3.10.2015

Little sister #3

REAL FAMILY.

TaeHyung
Obudziłem się lekko obolały. W końcu kanapa nie należała do najwygodniejszych. Przecież nie służyła do spania całej nocy tylko do drzemek. Przeciągnąłem się i usiadłem. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła dziewiąta. Nie wiedziałem czy Yuki śpi, czy nie. Poszedłem do łazienki i wykonałem swoją potrzebę, po czym skierowałem się do kuchni i napiłem się soku.
Nie chciałem dłużej czekać, więc poszedłem do pokoju. Stanąłem dosłownie osłupiony w progu. Pozycja mojego przyjaciela i siostry była jak najbardziej, dziwna. Jej głową na jego udach, a on miał dłonie na jej włosach. Podeszłem do niego i szturchnąłem go w ramie.
- Hoseok... - mruknąłem.
Starszy obudził się niemal natychmiast. Zawsze, kiedy go budziłem, był nie w humorze. Tym razem uśmiechał się głupkowato i śmiał cicho.
- Do kuchni. Już - powiedziałem groźnie i wyszedłem z pokoju.

Yuki
Usłyszałam trzask drzwi i wystraszyłam się. Otwarłam szybko oczy i spojrzałam na bruneta.
- Co się stało? - zapytałam, podnosząc się do siadu.
- Nic takiego. Możesz jeszcze spać....
- Zostawisz mnie tu samą? - wystraszyłam się ponownie.
- No dobrze, choć ze mną - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech i poszłam razem z nim do kuchni, gdzie czekał mój brat. Hoseok trzymał mnie za rękę, a raczej ja trzymałam jego łapkę. Przy nim czułam się bezpiecznie jak przy nikim. Kiedy Tae zobaczył nas trzymających się za ręce, jego wyraz twarzy zmienił się na całkowicie pusty.
- Jak długo się znacie? - powiedział całkowicie bez emocji.
- Od wczoraj...
- HOSEOK ZABIJE CIĘ!- krzyknął.
Mój bliźniak chciał go uderzyć, ale pociągnęłam starszego do tyłu i stanęłam przed Hobi'm. Zacisnęłam mocno oczy i po chwili poczułam mocne uderzenie. Upadłam na ziemię i uderzyłam się w głowę, ale dalej trzymałam rękę Jung'a.
- TAEHYUNG!- wrzasnął starszy i pomógł mi usiąść.
Przez chwile huczało mi w głowie. Trzymałam się za obolałą głowę i docierały do mnie tylko niektóre słowa.Ona krwawi! Jak mogłeś zrobić to własnej siostrze! Hoseok podniósł mnie i posadził mnie na blacie. Spojrzałam na niego i oparłam się o jego ramię. Widzisz, co zrobiłeś! Westchnęłam. Nie raz obrywałam, więc przywykłam do bólu.
- Oppa... - mruknęłam.
- Nie przejmuj się. Poprawi mu się - powiedział i uśmiechnął się.
Czułam się, jakbym się jeszcze nie obudziła. Wszystko było jednym, wielkim snem.
- Yuki? - przyjrzał mi się uważnie, kiedy nie reagowałam na wodę utlenioną na wardze.
- Jakoś... spać mi się chce... - szepnęłam.
- Już kończę - odparł.

Hoseok
Skończyłem dezynfekować jej wargę i posmarowałem jej policzek maścią. Tyle razy w tym budynku dochodzi do bójek (najczęściej po pijaku), więc zaopatrzyliśmy się we wszystko. Oczywiście poza morfiną. NamJoon miał po niej odlot, za mocny i wylądował w szpitalu.
Spojrzałem na nią uważnie, zasnęła. Zaśmiałem się cicho i zaniosłem do łóżka. Jednak trzymała mnie za mocno i musiałem się położyć z nią. Wtuliła się we mnie, co mnie zaskoczyło. Wypowiedziała jakieś słowo czy imię w innym języku i spała dalej. Przez przypadek sam zasnąłem.

Kiedy się obudziłem, dziewczyny już nie było. Szybko wybiegłem z pokoju i zacząłem jej szukać. Przestraszyłem się, ponieważ nigdzie nikogo nie było. Jakby wszyscy zniknęli.
Zabrałem telefon i zadzwoniłem do NamJoon'a. Odebrał dopiero po trzech sygnałach. Słyszałem śmiechy i jęczenie w tle. Kątem oka dostrzegłem, że jest piętnasta.
- Gdzie wy jesteście? - zdziwiłem się.
- No wiesz, jest pora obiadowa – fuknął.
- Dlaczego mnie nie obudziliście? - westchnąłem.
- YuKi zabroniła. Nawet nie wiesz, jaka ona jest uparta - zaśmiał się.
- Yah! - usłyszałem jej głos.
- Gdzie jesteście? Zaraz dołączę - podeszłem do szafy.
- W naszej pizzerii. Do zobaczenia - rozłączył się.
Szybko się przebrałem i wyszedłem z dormu, uprzednio zamykając go na trzy spusty. Potem byłoby na mnie, że się fanki wkradły.
Włożyłem do uszu słuchawki, odwracając się, żeby upewnić się, że nikt mnie nie śledzi. Owszem jest to głupie, ale to już nam weszło w nawyk. Skierowałem się do naszej ulubionej pizzerii, która była kilka ulic dalej.
Ku mojemu szczęściu, nikt mnie nie zauważył. Kiedy wszedłem do lokalu, od razu dostrzegłem swoją ekipę i korzystając z okazji, zająłem miejsce obok dziewczyny, gdzie miał zamiar usiąść Kookie.
- Co jemy? - zapytałem na dzień dobry, ocierając sobie ręce.
- Ty, nic - fuknął najmłodszy i zajął inne miejsce.
- To, co zwykle - powiedział znudzony Jin.
Dopiero teraz dostrzegłem, że szatynka ma na sobie inne ubrania. Zapytałem, czy byli w jej domu. Odpowiedział, że tak. Spotkał przybraną siostrę swojej bliźniaczki, która szybko go zaakceptowała i błagała, żeby przedstawili ją maknae. Jednak to YuKi jej zabroniła i potwierdził słowa RapMonser'a, że ona potrafi być uparta. Dostrzegłem wtedy rumieniec na jej twarzy.
- A wiesz, jak cię broniła, żebyśmy nie weszli do pokoju? - zaśmiał się Jimin.
- Poważnie...? - zawstydziłem się lekko.
- Przepraszam - powiedziała Lee, wstała i pobiegła do łazienki.
Tae poszedł za nią w momencie, kiedy kelner przynosił zamówienie.

TaeHyung
Pobiegłem za nią, ponieważ wiedziałem, że może przyjąć żarty tych debili na poważnie. Złapałem ją za nadgarstek jeszcze na korytarzu, gdzie nikt nas nie widział.
- YuKi, co się stało? - zapytałem.
- Nic takiego... - opuściła głowę.
- Przecież widzę - powiedziałem poważnie.
- Bo... Bo... Oni się śmieją z tego, że lubię Hoseok'a - dosłownie w jednej chwili, jej policzka niesamowicie zróżowiały.
Musiałem powstrzymać swój śmiech.
- Kochana, oni tylko żartują - przytuliłem ją. - Dobrze wiem, że mu ufasz.
- Tobie też, braciszku - poczułem jej dłonie na swoich plecach.
- Jeszcze raz, przepraszam cię za rano – szepnąłem.
- To nic takiego. Mówiłam ci, że wiele razy obrywałam – westchnęła.
- Nawet nie wiesz, ile bym dał, żeby ci tego oszczędzić - przymknąłem oczy.
- Mogę iść do łazienki? - zapytała po chwili.
- Tak, tak - odsunąłem się.
- Zaraz tam wrócę - powiedziała i podeszła do drzwi.
- Zaczekam tu - zawołałem, nim drzwi się zamknęły.
Szybko napisałem do Hopa, żeby przyszedł. Kiedy się zjawił, był zdziwiony. Opowiedziałem mu, o tym jak ona mu bardzo ufa. Poprosiłem go, żeby pilnował ją, ponieważ nie wiemy co strzeli reszcie do głowy. Również jemu zabroniłem mu się za bardzo do niej zbliżać. Dziwiło mnie, że był taki obojętny. W końcu wrócił do reszty, a z pewnością nie uniknął sprośnych komentarzy.
W momencie, kiedy dołączyła do mnie siostra, dostałem wiadomość. Nie od byle kogo, tylko od rodziców.
- „Będziemy o dwudziestej, przyprowadź ją do restauracji. Wiesz której. Umma”- przeczytałem na głos.
- Tae, co to znaczy? - zapytała.
- To znaczy, że wieczorem poznasz rodziców - uśmiechnąłem się.
Bez słowa rzuciła mi się na szyje, tuląc mocno, czego skutkiem było to, że nie mogłem oddychać. Dopiero po chwili mnie puściła.


Resztę popołudni spędziliśmy w tej pizzerii, gdzie wszyscy śmiali się, dowcipkowali i wydurniali się. Jednak ta szczęśliwa chwila musiała się skończyć. Razem ze swoją bliźniaczką musieliśmy iść na spotkanie z moimi rodzicami. Poprawka naszymi. Nie mogliśmy jeść też za dużo, ponieważ jeszcze czekała kolacja. Ku mojemu zdziwieniu, Hoseok chciał iść z nami, ale nie zgadzałem się. Był tak uparty, że w końcu Jin zagroził mu. „ZARAZ WYŚLEMY CIĘ W KAFTANIE DO PSYCHIATRYKA!”. Dopiero wtedy się uspokoił, ponieważ wiedział, że najstarszy jest do tego zdolny.
Odkąd pojawiła się YuKi, byłem ciągle zdziwiony. Nie wiedziałem, co jeszcze może mnie jeszcze zdziwić. Na pożegnanie z chłopakim, tylko Hoseok'a przytuliła. Reszta była zazdrosna. Byłem pewny, że ktoś nam zrobił zdjęcie. Jednak menadżer miał rozprostować sprawę, po spotkaniu moim i siostry z rodzicami, po czym ona sama miała porozmawiać z nim.

Pojawiliśmy się przed restauracją chwile przed ustalonym czasem, ale mimo to rodzice byli jeszcze wcześniej. To należało w ich zwyczaju. Weszło im to w nawyk, kiedy „przygarnęła” wytwórnia. Widziałem, że YuKi była bardzo zestresowana, więc nim podeszliśmy do starszych, posłałem jej pocieszający uśmiech.

Od razu można było zauważyć, że podniosło ją to na duchu i nieco pewniej się przywitała ze swoimi biologicznymi rodzicami. Ukłoniła się i uśmiechnęła w ich kierunku.
Ku moim i jej zdziwieniu, matka ją przytuliła, a niedługo potem ojciec ruszył w ślady swojej małżonki.
Następnie wszyscy weszliśmy do restauracji i tam podczas konsumowania kolacji nieco rozmawialiśmy, a nim otrzymaliśmy zamówienie, matka z ojcem opowiedziała nam wszytko. Oboje zrozumieliśmy ich decyzje. Nawet udało nam się na końcu odbiec od tego „ciężkiego” tematu i trochę się pośmiać.
Tuż po tym mile spędzonym czasie, musieliśmy się rozstać, ponieważ zamykali restaurację.
Na koniec przez naszych rodziców padły słowa, które wprawiły nas w osłupienie.

12 komentarzy:

  1. Ty chyba nie lubisz V. Zawsze robisz z niego "tego złego". Uważaj sobie, bo mam Twoje dwa zamówienia i obiecuję, że się "odwdzięczę". W sumie pewnie kolejny raz zostanę zabita przez moich czytelników, ponieważ zamiast realizować zamówienia w kolejności wpadam na pomysły i sama dobieram osobę. Hmmm... I na Juniora mam już niezły pomysł i mogłabym się już dzisiaj zabrać za pisanie, ale nie. Muszę zrealizować te najwcześniejsze zamówienia.
    Dobra. Dość mojego ględzenia o moich zamówieniach. No, więc czekam aż napiszesz 4 rozdział, w którym V będzie "przyjazny środowisku". I mogłabyś już opublikować opowiadanie z Zelo (albo Zico? Z kim jest to opowiadanie?)
    Kończę i też zabieram się do pisania.
    Dużo weny.
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę nic publikwać od razu, ponieważ chciałbym, żeby wszyscy przeczytali te opowiadanie.
      W opowiadaniach nie mam tego mojego "wprowadznia", ale w tym opowiadniu jest romans z J-Hopem. Wiadomo? Wiadomo. Jeśli chcesz wiezieć z kim są opowiadania. To te "wprowadzenia" są w zakładce "spis treści", tam wynierz "Friends? Enemies? Lovers?" i przeczytasz sobie.
      Bede czekac na te opowiadania od ciebie, z cierpliwoscią, ponieważ ja nie mam weny na scenariusze. Prosze niemyl pojcia, opowiadanie - scenariusz. To dwie inne rzeczy.
      Dziękuje bardzo ❤

      Usuń
    2. Wiem czym się różni scenariusz od opowiadania. Po prostu jak piszę komentarze to zawsze używam słowa opowiadanie... Ciekawe czemu xD Na przykład ty zamówiłaś sobie opowiadanie z Jr. I to będzie opowiadanie a nie scenariusz.

      Usuń
    3. Z JHopem tez mialobyc opowiadanie, ale juz przymknelam oko na to. Ja na zamowienia wykonuje tylko scenariusze, za ktore (za ktorego) Umma Channie mnie zabije. (Wena w nocy xD).

      Usuń
    4. To było zamówienie na rozdziałowiec. A rozdziałowiec to w mojej logice scenariusz z kilkoma rozdziałami. Heh. Mnie nikt nie zrozumie :) Przerywam naszą dyskusję xD :D *Ewentualnie jak chcess się pokłócić to gg znasz xD*

      Usuń
  2. Wróciłam z rajdu, mogę komentować.
    Rozdział super. Choć kiedy YuKi dostała w twarz to szczęka mi opadła...
    Jeśli chodzi o zdjęcie, to już nue mogę się doczekać co fani zrobią z tym zdjęciem :D
    Życzę weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co? Jakie zdjecie? Mam no ogar xD
      Bardzo mi sie mordka ciazy, jednak myslalam ze napiszesz wiecej. W koncu dopytywalas o te opowiadanie, ale co tam. Bylas na rajdzie. Cisze sie ze zdazylas napisac.

      Usuń
    2. Przepraszam że tak mało... wczoraj byłam tak wykończona po bieganiu i pilnowaniu by moje dzieciaki nie wpadły pod auto że wczoraj naprawdę nie miałam siły. Z ledwością w ogóle przeczytałam. Więc skomentuje teraz :D
      Rozdział genialny. Nje spodziewałam się tylu emocji. Przywiązanie YuKi do Hoseoka jest trochę dziwna, w końcu dopiero się znają, a to że go uwielbia nie jest wytłumaczeniem... miło wszystko to jak na siebie reagują jest słodkie. Jakby w głębi serca czuli coś w stylu przeznaczenia do siebie nawzajem.
      V też bardzo dba o siostrę, co widać po tym jak się wtedy wkurzył na JHopa rano. To wydawało mi się takie urocze :D Choć jak ją uderzył to naprawdę szczeka mi opadła... byłam przerażona XO
      Dobra. Nie będę podawać kolejnych scen z rozdziału, to było by bez sensu :P
      Pokochałam YuKi jeszcze bardziej ♡♥♡
      I mam takie pytanie... trochę przywidujące :P
      Będzie więcej Sugi? *nadzieja w oczach*
      No i to chyba tyle... na razie :P
      Przepraszam jeszcze za błędy ale na telefonie piszę.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    3. Dobra zrobie ci tego Suge.
      Nie musiałaś pisać, ponieważ rozumiem jak to jest, kiedy się jest zmęczonym.
      Postacie, które "kreuje" jak brata/przyjaciela/kuzyna, są naprawdę odwzorowaniem mojego kuzyna-debila, który czyta moje twory i podaje czasem pomysły.
      Powiem tak, co sama przeżyłam. Kiedy nie ma się nikogo, to zaufać można bardzo łatwo i da się przejechać. Oczywiście, przeznaczenie też wchodzi w grę tutaj. ;)

      Usuń
    4. Dziękuję :*

      Usuń
  3. Rozdział super. Miałam przeczytać wczoraj, ale jak zwróciłam z rajdu to upadłam na łóżko i nie wstałam. Naprawdę. Myślałam że umrę, tym bardziej że większość drogi przebiegłam z moimi dzieciakami, a później okazało się że źle wykonali mapę i trzeba było znów wracać do punktu wyjścia, ale dość już o moich odwiedzinach w piekle...
    Rozdział cudowny. Po prostu cudowny. A przywiązanie YuKi do TaeHyunga sprawia że mam żal do tego w jakich ją jestem stosunkach z moją bliźniaczką :P Jej przywiązanie do J-Hope również jest słodkie, choć uważam, że tak szybkie zaufanie jest mało prawdopodobne. No ale trudno. Zrozumiałam, że to jednopartówka, a jednopartówki szybko się kończą.
    Mówiąc, a raczej pisząc, w skrócie... Zakochałam się. To nie zwykłe zadużenie. Te opowiadanie naprawdę jest bombowe.
    Życzę duuuuużooooo weny i wieeeeeleeeee pomysłów i meeeeegaaaaa chęci siedzenia przed komputerem/laptopem/tabletem/telefonem :D ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje.
      Jak już pisałam w komentarzu do Namidy, że to można nazwać przeznaczeniem, choć wpadłam na intersujący pomysł, który wplote. Ja nigdy nie byłam przywiązana do swojej starszej siostry, ponieważ ta znęcała się nade mną psychicznie (choć tego nie zauważała) i teraz nie traktuje jej jako siostre.
      Lubie czytać, dowiadywać się co komu pasuje lub nie i wyciągać wnioski. Lubie też czytać co inni przeżywają, ponieważ coś tam zainspiruje.

      Usuń

Bardzo proszę o szczerą opinię.
Każdy komentarz bardzo motywuje <3

Theme by Ally