Blondynka
siedziała na huśtawce i delikatnie bujała się, zaciskając dłonie
na lekko przyrdzewiałych łańcuchach. Wpatrywała się w piasek,
który był jeszcze mokry po nocnej burzy. Słońce dopiero zawisło
na niebie, budząc swoimi słabymi promieniami pierwsze istoty. Jak
na tą porę przystało, z ust dziewczyny wydobywała się para.
Późną jesienią wszyscy ubierali się ciepło, kolorowe dywany
stworzone z liści zostały już zagrabione, a zielona trawa zaczęła
tracić swoją barwę przez nocne przymrozki.
Dziewczyna
sięgnęła do kieszeni kurtki po telefon. Godzina na wyświetlaczu
sprawiła, że podniosła się i ruszyła przed siebie wąską
alejką, która przyłączała się do innej, szerszej. Nim się
obejrzała, już podchodziła do ogrodzenia, na którym wisiała
tabliczka "Park Jaśminów". Szła chodnikiem, który
ciągnął się bardzo długo.
Na
drodze, którą sobie obrała, zaczęła łączyć się z drogami
wielu innych osób, którzy zarzucali na nią swoje spojrzenia. Nie
była taka jak oni, nie była tego samego pochodzenia. Nie była, co
najważniejsze Azjatką, tylko Europejką, która trafiła tu przez
złe zrządzenie losu. Było jej dobrze tam, gdzie miała przyjaciół,
rodzinę i szkołę.
Blondynka
założyła szybko okulary przeciw słoneczne, żeby schować swoje
zielone tęczówki. Nie lubiła komentarzy ludzi, którzy w mniejszym
lub większym stopniu byli rasistami. Pojawiając się w tym mieście,
zaburzyła porządek rzeczy, ale to nie była jej wina.
Nagle
tuż przed nią wyrosną mniejszy ryneczek, który był miejscem
spotkań wielu ludzi. To kochanków, to spacerowiczów, to ludzi
śpieszących się do pracy i szkoły. Obowiązek szkolny nie
dotyczył jeszcze dziewczyny, ponieważ pojawiła się w tym kraju
zaledwie dwa dni temu i zaczynała tutejszą szkołę dopiero w
poniedziałek.
Zielonooka
weszła do piekarni, w której zakupiła świeże pieczywo i
odwróciła się, żeby wyjść, lecz uderzyła swoim małym noskiem
w czyjś tors. Mimo cudownego zapachu odsunęła się błyskawicznie.
Skłoniła się przed dwudziestokilkuletnim letnim blondynem,
wypowiadając ciche „przepraszam”.
Mężczyzna
zaśmiał się i podniósł ją. Na jego twarzy widniał szeroki
uśmiech. Pokręcił głową z niedowierzaniem, przyglądając się
jej.
- Nie
jesteś stąd – skomentował.
- Taa –
mruknęła.
Europejka
chciała wyminąć blondyna, który ciągle się śmiał. W końcu
wyminęła, korzystając z „zagrywki”, którą nauczyła się
podczas wychowania fizycznego w swojej starej szkole. Opuściła
sklep, jednak nie odeszła daleko, ponieważ tuż przy niej pojawił
się ten sam Koreańczyk, który droczył się z nią chwile temu w
piekarni, tylko tym razem miał maskę na twarzy.
- Więc powiesz mi, skąd jesteś? - zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć ekscytacje.
Zielone tęczówki dziewczyny powędrowały na zakupy nieznajomego. Miał naprawdę dużo zakupu, w porównaniu do niej.
- Więc powiesz mi, skąd jesteś? - zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć ekscytacje.
Zielone tęczówki dziewczyny powędrowały na zakupy nieznajomego. Miał naprawdę dużo zakupu, w porównaniu do niej.
- Nie
rozmawiam z nieznajomymi - powiedziała szorstko i przyśpieszyła
tempa.
-
Przepraszam. Nazywam się Kim NamJoon, a ty? - zastąpił jej drogę.
-
Pauline. Pauline Stein - mruknęła niezadowolona z jego zachowania.
-
Francuska? Włoszka? - przyglądał jej się uważnie.
-
Pół-Niemka, pół-Polka - westchnęła, zastanawiając się, czemu
mu odpowiadała.
-
Uroczo – dodał.
-
Możesz mnie przepuścić? Śpieszę się - przestąpiła z nogi na
nogę.
NamJoon
zauważył wystającą z jej kieszeni komórkę. Wyciągnął ją i
szybko wykonał jakieś połączenie, jednak po sygnale odłożył
komórkę na miejsce. Na twarzy Pauline rysowała się złość, więc
żeby załagodzić sytuację, Kim skłonił się lekko.
-
Przepraszam, czy mogę cię odprowadzić cię do domu? - zapytał.
- A
idziesz w tą samą stronę? - spojrzała na niego pod kątem.
-
Szczerze mówiąc, powinienem iść całkowicie w przeciwną, jednak
chciałbym cię odprowadzić, o ile się zgodzisz - oczy blondyna
dosłownie się śmiały.
- Nawet
jak się nie zgodzę, to ty pójdziesz za mną - skomentowała jego
zachowanie. - Dobrze.
Ucieszony
Koreańczyk szedł obok nowej koleżanki, próbując z nawiązać
jakikolwiek wspólny temat, jednak nie udawało się. Dostrzegł, iż
Stein coś trapi coś, przez co nie chciała rozmawiać. Widząc
przejeżdżający samochód i kałużę, szybko przyciągnął
blondynkę do siebie i odwrócił się z nią, tak że jego plecy
zostały ochlapane przez brudną wodę z kałuży. Zielonooka
zacisnęła mocno powieki i dłonie w pięści na jego torsie,
wdychając zapach NamJoon'a.
-
Wszystko w porządku? - zapytał.
Nie
odpowiadała mu tylko, wdychała jego zapach. Dopiero po chwili
odsunęła się zarumieniona.
- Tak,
tak - mruknęła.
- To
dobrze - odparł i zaczął poprawiać sobie kurtkę.
-
Jesteś cały mokry – dodała.
- To
nic - zaśmiał się.
- Nie
chce byś, był chory przeze mnie - spojrzała w bok.
Pauline
przełknęła ślinę i złapała go za rękaw kurtki, po czym
pociągnęła go w stronę swojego domu. Jej zachowanie wywołało
zdziwienie w mężczyźnie, a jeszcze większe, kiedy wepchnęła go
do swojego domu. Dostrzegł jedynie kartkę na drzwiach frontowych,
na której było napisane coś w innym języku.
Kiedy
Europejka ściągała ubranie wierzchnie, oznajmiła, że łazienka
jest u góry po prawej i zaraz przyniesie mu ubrania na zmianę. Nie
zdążył jej odpowiedzieć, ponieważ zdążyła wbiec po schodach.
Koreańczyk posłusznie udał się do łazienki i ściągnął kurkę
razem z bluzą, po czy ściągną koszulkę, ukazują w ten sposób
wyrzeźbione mięśnie brzucha. Westchnął ciężko, ukazując swoje
zrezygnowanie, kiedy do pomieszczenia weszła blondynka, która
myślała, że zdąży, nim ten się rozbierze. Miała lekko otwarte
usta i szeroko rozwarte powieki. Nie zauważył jej, ponieważ
wycierał twarz ręcznikiem. Musiała ugryźć się w język, żeby
się opamiętać. Czym prędzej położyła ubrania na szafce i
opuściła pomieszczenia równie szybko. Odetchnęła z ulgą,
dopiero kiedy znalazła się w kuchni, gdzie przygotowała ciepłą
herbatę.
Kim
przyszedł do niej po paru minutach, będąc lekko zawstydzony
sytuacją, która zaistniała. Żadna Koreanka nie zachowywała się
tak, dlatego też intrygowało jej zachowanie. Była inna, pewniejsza
siebie i uparta, co naprawdę mu się podobało.
- Skąd
masz ubrania w moim rozmiarze? - zapytał, przerywając ciszę.
- Mój
kuzyn będzie mieszkać ze mną i z moim ojcem - odparła cicho.
- Tylko
z ojcem? - zdziwił się.
Dziewczyna
odwróciła się w jego stronę, ale słysząc jego słowa,
zatrzymała się. Jej oczy otwarła się szerze, usta, jak i dłonie
zaczęły jej drżeć, przez co upuściła kubek ze wrzącym naparem.
Blondyn dopiero teraz dostrzegł jej zielone tęczówki, które
zadziałały na niego jak hipnotyzer. Z transu wyrwał go jęk
blondynki, kiedy ciepła ciecz dotknęła jej stóp, czego skutkiem
było przerwanie ich kontaktu wzrokowego. NamJoon czym prędzej
posadził ją na blacie, po czym uprzątnął szkło oraz herbatę.
-
Oparzyłaś się? - zapytał, mocząc ręcznik zimną wodą z kranu.
- Nie,
chyba nie – mruknęła.
Pauline
ściągnęła ze swoich stóp czarne skarpetki. Miała tylko lekko
poczerwieniałe palce. Odetchnęła z ulgą, przymykając powieki.
Mężczyzna korzystając z okazji, położył na jej stopach mokry
ręcznik.
-
Mieszkam z ojcem, ponieważ moja matka zginęła w katastrofie
lotniczej – westchnęła.
-
Rozumiem, nie musiałaś mówić. W ogóle przepraszam za moje
pytanie - uśmiechnął się słabo.
-
Gorzej będzie, kiedy pójdę do szkoły, jak będą o wszystko
wypytywać - przerzedziła dłonią włosy.
- Do
szkoły?! To ile ty masz lat?! - zdziwił się.
Stein
zrozumiała jego pytanie.
-
Postarzyłeś mnie! No dzięki! - zaśmiała się lekko. - Jestem w
ostatniej klasie liceum, jednak mam osiemnaście lat. W moim kraju
jest inne szkolnictwo. Dlatego czuje się nieswojo.
-
Rozumiem - napal herbaty do drugiego kupka i podał jej.
-
Wiesz, dziękuje ci - uśmiechnęła się, zabierając kubek. -
Jesteś pierwszą osobą, z którą tak szczerze rozmawiam.
- To
miłe - odparł, czując jakąś satysfakcje.
Kiedy
dziewczyna przestała czuć pieczenie palców, przyrządziła im
śniadanie, które zjedli w średniej wielkości salonie. Wszystkie
meble były nowe, urządzenia elektroniczne też, zostały tylko
stare ramki ze zdjęciami. Rozmawiali szczerze, że ona jest
narodowości Polskiej i jest tutaj przez prace ojca, który ma wrócić
około dwudziestej. Natomiast Koreańczyk opowiedział, że ma mały
zespół i to jest ich pasja, którą ciągle chcą rozwijać.
Powiedział też, że wszyscy nazywają go RapMonster, na co
dziewczyna zaśmiała się. NamJoon zrozumiał, że musi jej to
udowodnić, więc pokazał jej, jak potrafi rapować. Zdziwiona i
oczarowana jego talentem, długo milczała, po czym zaczęła
klaskać. Z lekko zawstydzoną miną powiedziała, że przyjaciele
nazywali ją HugMonster, ponieważ bardzo często tuliła się do
wszystkich, aczkolwiek tu nie ma nikogo i jej przezwisko odchodzi w
niepamięć.
- Jeśli
chcesz, możesz zawsze się do mnie zwrócić o wszystko. Jeśli nie
będę odbierać telefonu, dam ci swój adres - wyciągnął telefon
i wysłał jej w wiadomości swój adres. - O boże jak już późno!
Muszę iść, ponieważ ci idioci już pewnie są głodni.
Po tych
słowach, pobiegł na górę po swoje rzeczy i zakupy.
-
Możesz zachować te ubrania - powiedziała, czekając na niego przy
drzwiach frontowych.
-
Bardzo dziękuję - powiedział i założył swoje adidasy.
Dziewczyna
włożyła jego mokre ubrania do większej reklamówki i podała mu z
lekkim uśmiechem na twarzy.
- Do
zobaczenia – powiedział.
-
Dobrze, do zobaczenia - odparła i zamknęła za nim drzwi.
~*~
Nastał
w końcu poniedziałek i Pauline udała się do szkoły. Czuła się
kompletnie bezbronna i obca. Kiedy przez cały dzień wszyscy
wypytywali ją o najprzeróżniejsze rzeczy, w końcu stało się to,
czego się spodziewała. Grupka klasowych urwisów i tych z innych
klas, zaczęli znęcać się nad tą „nową”. Po zajęciach, gdy
było już naprawdę źle, pewien brunet stanął w jej obronie.
Zabrał
ją do łazienki, gdzie zmył z jej ręki rasistowskie słowa, które
napisali jej długopisem, po czym zostali w klasie i rozmawiali.
- Jak
to! Powinni darzyć szacunkiem osobę starszą! - oburzył się
JeongGuk.
- To
tylko pare miesięcy. Nie zależy mi na tym – westchnęła.
- Nie
skrzywdzą cię więcej. Od jutra siedzisz ze mną w ławce -
uśmiechnął się.
Nieoczkowanie
przytulił Polkę, która zdziwiła się, ale nie odsunęła go,
tylko wtuliła się w niego.
-
Dziękuje, ale mogę mówić ci Oppa? - zapytała.
- Nie
powinnaś, ale jeśli chcesz - zaśmiał się.
-
Dziękuję.
-
Wracasz do domu? Odprowadzę cię - odsunął się.
-
Przepraszam, ale muszę iść w jedno miejsce. Obiecałam jednej osobie, której ufam - zabrała swój plecak.
- Mi
nie ufasz? - zmartwił się.
- Ufam,
jednak jego poznałam jako pierwszego w tym kraju i zaufałam mu
pierwszemu. Ty jesteś drugi - powiedziała i na pożegnanie cmoknęła
go w policzek, po czym wybiegła z sali.
~*~
Blondynka
szła przed siebie, spoglądając na swój telefon. Szukała adresu
NamJoon'a, który zaprosił ją do siebie. Jednak nie wiedział, że
dziewczyna ma problemy z orientacją w terenie, zwłaszcza w nowym
miejscu. Usilnie szukała adresu, kiedy usłyszała rozmowę grupki
dziewczyn.
-
Ciekawe, czy wyjdą się chociaż przywitać - powiedziała jedna.
-
Chciałabym porozmawiać z NamJoon'em - odparła druga.
NamJoon'em?
Oszukał mnie? Nie powiedział, że jest tak sławny...
- pomyślała, ściskając w dłoni komórkę. Przymknęła oczy
i odwróciła się, żeby udać się w stronę domu.
Wróciła
spokojnie do domu, czując się oszukana. Nie odpowiadała na
wiadomości zmartwionego Kim'a, a tym bardziej nie odbierała
połączeń. Była na niego zła, ale jeszcze bardziej na siebie, że
pozwoliła sobie zaufać obcej osobie.
~*~
Od
tamtego dnia minęło prawie dwa tygodnie. Kuzyn Stein przyleciał do
kraju i kiedy nie był w pracy, był jej jedynym towarzystwem. W
szkole rozmawiała tylko z JeongGuk'iem, z którym bardzo się
zbliżyła, a szkolni chuligani dali jej spokój, chociaż widział i
czuła zazdrość dziewczyn. Dzięki chłopakowi poczuła się
lepiej, nawet zaczęła traktować go jak przyjaciela. On również
uznał ją za przyjaciółkę i spędzali ze sobą naprawdę dużo
czasu, czy to w szkole, czy po zajęciach.
Niedługo
miał odbyć się sprawdzian, dlatego Polka zaprosiła kolegę do
swojego domu, gdzie mogli się wspólnie pouczyć. Przygotowała
herbatę i trochę słodkości, po czym rozłożyli się w salonie.
Po kilku godzinach nauki, rozległ się dzwonek. Dziewczyna poszła otworzyć, ale nie spodziewała się nikogo o rej porze. Kiedy otwarła, zezłościła się.
Po kilku godzinach nauki, rozległ się dzwonek. Dziewczyna poszła otworzyć, ale nie spodziewała się nikogo o rej porze. Kiedy otwarła, zezłościła się.
- To tu
robisz?! - wyszła przed dom, zamykając drzwi.
- Czemu
mnie ignorujesz?! - oburzył się Kim.
- Bo
mnie oszukałeś! - powiedziała zła.
- O
czym ty mówisz?! - zdziwił się.
- „Nie
jestem nikim ważnym”, „jestem prostym raperem”! To twoje
słowa! A czego się dowiedziałam? Że jesteś jedną z
najsławniejszych osób w tym kraju!
-
Przepraszam... - odparł ze skruszoną miną.
-
Zaufałam ci, jako pierwszemu. Teraz wiem, że tylko jednej osobie
mogę ufać - weszła do domu i zamknęła drzwi.
Blondynka
osunęła się po drzwiach i rozpłakała. Jej szloch usłyszał
JeongGuk, który od razu podbiegł do niej, wypytując, co się
stało. Powiedziała tylko, że teraz już nie wie, komu może ufać.
Przytulił ją i pomógł jej przejść na kanapę, gdzie uspokajał
ją, dopóki nie zasnęła i nie wrócił jej kuzyn, który mu
podziękował.
~*~
Kilka
dni później, Pauline wracała z zakupów, kiedy zaczepiła ją
grupka dziewczyn, które mówiły o niej „to ta, która była wtedy
z NamJoon'em!”. Dziewczyna była zdziwiona i przestraszona. Nie
wiedziała, co powinna zrobić i dała się pobić.
Blondynka
usiadła na kanapie i rozglądała się. Zrozumiała, że znajduje
się w swoim starym domu, a tuż przed nią w fotelu siedziała jej
matka. Omal nie rozpłakała się, gdyby nie władczy ton kobiety.
-
Mówiłam ci! Żeby zawsze rozmawiać i rozwiązywać sytuacje! A co
robisz?!
-
Przepraszam, mamo – powiedziała.
-
Każda twoja wiadomość z nim, twój nieświadomy uśmiech, widząc
jego wiadomość! Nawet jak się nie odpisywałaś,
cieszyłaś się, że napisał! Był szczery! Chciał cię chronić
przed swoją karierą! Gdybyś mu zaufała do porządku, nie było,
by tego! - krzyczała zła.
-
Masz rację. Jednak jestem głupia – westchnęła.
-
Porozmawiaj z nim. I przyznaj się, że poczułaś coś do niego.
Mnie nie oszukasz.
-
Wiem mamo, kocham cię - podeszła do kobiety i wtuliła się w nią.
- Dziękuje.
-
Więc się obudź! - zaśmiała się.
Dziewczyna
otwarła powoli oczy, nie była w szpitalu tylko w jakimś
mieszkaniu. Usiadła powoli i zauważyła śpiącego w fotelu
JeongGuk'a. Chciała wstać, ale syknęła z bólu, co wybudziło jej
przyjaciela. Ten usiadł zmartwiony obok niej i położył ją.
- Co
się stało? - zapytała zdezorientowana.
-
NamJoon znalazł cię pobitą niedaleko, po czym on sam zamknął się
w pokoju - westchnął, spoglądając na drzwi. - Powiedział mi
wszystko, w końcu jest moim przyjacielem.
- Muszę
z nim porozmawiać - powiedziała stanowczo.
-
Lepiej nie. Pójdę po nowe opatrunki - oznajmił i wyszedł z
pokoju.
Polka z
ogromną trudnością wstała i zapukała delikatnie. Mężczyzna
odparł nie miło, żeby nie wchodzić, ale ona i tak weszła. Kim
zdziwił się i zmartwił jej widokiem. Wstał szybko i złapał ją
za ramiona.
- Jak
się czujesz? - zapytał zmartwiony.
-
Przepraszam... Za to, co zrobiłam... I ....
- Nie
musisz za nic przepraszać. Powinienem od razu ci powiedzieć -
przerwał jej.
-
Ale...
-
Dziwne, że chodziłaś do klasy z Kooki'm i nawet się
spotykaliście, a nie wiedziałaś, że jest sławny - nie dał jej
dość do słowa.
-
Domyśliłam się, kiedy dziewczyny z klasy zbijały mnie wzrokiem -
powiedziała szybko.
-
Jednak nic ci nie...
-
Przepraszam - tym razem ona mu przerwała.
Nim
zdążył cokolwiek odpowiedzieć, stanęła na palcach i dotknęła
swoimi drobnymi wargami jego usta. NamJoon zdziwił się, ale objął
ją i delikatnie musnął jej usta, co od razu odwzajemniła.
Odsunęli się od siebie, kiedy usłyszeli, odchrząkniecie chłopaka, który lekko tupał nogą.
- Miałaś leżeć! - powiedział zły.
Odsunęli się od siebie, kiedy usłyszeli, odchrząkniecie chłopaka, który lekko tupał nogą.
- Miałaś leżeć! - powiedział zły.
-
Przepraszam - opuściła głowę.
Blondyn
szybko ją przytulił i pomógł usiąść. Trzymała mocno jego
dłoń, kiedy młodszy zmieniał jej opatrunki. Na jej szczęście,
nic nie miała złamanego. Tylko trochę zadrapań i
siniaków.
Następnego dnia, Kim zawiózł dziewczynę do domu i przeprosił jej krewnych za ten incydent i obiecał, a nawet przysiągł, że nie pozwoli jej skrzywdzić więcej. Nie spodziewał się bowiem, że ojciec jego nowej dziewczyny jest tak wyrozumiały. Potem powiedział rozbawionym głosem: Jakbyś ty widział, ile ona wdawała się w bójki w naszym kraju! Normalnie szok, że tym razem to nie jej wina! Na twarzy zielonookiej pojawiły się purpurowe wypieki. Złapała swojego zdezorientowanego chłopaka do jej pokoju, gdzie leżeli długo na jej łóżku, tuląc się do siebie i spoglądając sobie co jakiś czas w oczy.
Następnego dnia, Kim zawiózł dziewczynę do domu i przeprosił jej krewnych za ten incydent i obiecał, a nawet przysiągł, że nie pozwoli jej skrzywdzić więcej. Nie spodziewał się bowiem, że ojciec jego nowej dziewczyny jest tak wyrozumiały. Potem powiedział rozbawionym głosem: Jakbyś ty widział, ile ona wdawała się w bójki w naszym kraju! Normalnie szok, że tym razem to nie jej wina! Na twarzy zielonookiej pojawiły się purpurowe wypieki. Złapała swojego zdezorientowanego chłopaka do jej pokoju, gdzie leżeli długo na jej łóżku, tuląc się do siebie i spoglądając sobie co jakiś czas w oczy.
-
Wiesz, że uwielbiam twoje oczy? - powiedział, uśmiechając się
uroczo.
- Co ty
gadasz, są okropne - zasłoniła ręką oczy.
NamJoon
zabrał rękę z jej oczu i delikatnie musnął jej usta. Pocałunek
odwzajemniła, zamykając swoje powieki. Jednak otwarła je, kiedy
odsunął swoje usta od jej.
- Są
piękne i nie słyszę sprzeciwu - powiedział, po czym zaśmiał
się.
Pierwsza :D Można zaklepywać? Idę właśnie do szkoły więc później skomentuje :*
OdpowiedzUsuńDzobrze kochana ❤
UsuńOk. Więc może najpierw pretensje... czemu mi nie powiedziałaś że wstawiłaś kolejny one-shot? Buuu.
UsuńDobra. Narzekanie skończone więc przejdziemy do wielbienia.
Genialne, romantyczne i bardzo emocjonalne. To co zrobił RM było trochę nie fair ale jak potem wziął na siebie odpowiedzialność >///< To było super :* Jaram się nim jak dziewica wibratorem. Dobra, wiem, straszne porównanie. Przeczytałam gdzieś :P To może inaczej. Zakochałam się i nie odkocham ♡♥♡
Mam nadzieję że więcej będzie takich cudeniek ♥
Pozdrawiam :3
Nie pytaj, jak ja to pisze, ponieważ naprawdę nie wiem. Wszystko jakoś tak z nikąd się pojawia, słowa lecą, jak z karabinu maszynowego.
UsuńKobieto, jakie ty masz porównania. A to mi ostatnio wypomnieli zboczenie. Pfff. One-shotów, będzie więcej, ponieważ jest dużo scenariuszy i trochę muszę popisać os. Dodatkowo w między czasie oglądam anime/ova/filmy/dramy. Mam wielką ochotę na melodramat.
Uwielbiam. No po prostu wielbie. Tak strasznie chciałam to przeczytać, że się w szkole na lekcji do tego dorwałam. A obiecywałam sobie że wytrzymam. Nie wytrzymałam. Ten os był tak cudowny, że... Zakochałam się. Zakochałam na zawsze. Mam nadzieję że takich klejnocików będzie więcej i więcej <3
OdpowiedzUsuńOwszem będą. Tylko trzreba poczekać. Mam do napisania jeszcze dwa scenariusze, po czym zabiore się za OS.
UsuńBardzo mnie cieszy, że się podoba.
No to dzisiaj w końcu mam czas. Nie to, że skończyłam Baekhyuna, bo nie. Nie skończyłam. Ale postanowiłam napisać komentarz nim się zabiorę za pisanie, bo potem się wcągnę.
OdpowiedzUsuńNo więc tego: Genialne jak zawsze. Długość - Hmm... No mogło być dłuższe.
A teraz krytyka (bo ponoć zależy Ci na mojej opinii xD):
Nie wiem czy tylko mi się to rzuciło w oczy ale pojawiło się kilka błędów składniowych. I takie jedno pytanie, które mi się nasunęło: No jakim cudem ona mogła nie wiedzieć o tum, że Kookie to gwiazda? Podobno BFF to co nie zorientowała się, że nie ma dla niej czasu czy coś w tym stylu? No to chyba tyle.
No... Sory za to wytykanie błędów, ale gdybym zawsze Cię chwaliła wiedziałabyś czego się spodziewać po moich komentarzach. ;)
Ale mimo wszystko mi się podobało ^^
Tyle.
Demon, który teraz wrócił z wycieczki i padł na łóżko.
(P.S. Film był zajebisty.)
Tak, czekałam i się doczekałam.
UsuńA czy ja napisałam, że ona nie wie? Tu zostawiam takie refleksje, gdzie to można dopowiedzieć według siebie. Jak ja już słyszę, "Grey-sama" to zaczynam dostawać głupawki. Ty kino, ja animce xD
WoW, znowu komentuje. To źle xD Okej, zacznijmy od urzekającego ,,fdsghhgfdefghgf" które wymówiłam po przeczytaniu xD I od tego że na dzisiaj przestanę ci spamić, bo ksiądz do mnie przychodzi dzisiaj (jutro?) xD i powie że jestem jak martwa xD Dobra, szykuj język *bez zbędnych skojarzeń xD* To było naprawdę urzekająco urzekające, urzekłam się tym urzekającym opowiadaniem. (?) Jak się wybudzę o 15.00 to napiszę ci bardziej normalne komentarze, więc wybacz xD Aby już nie używać brzydkich słów, powiem że u Krisusa, Tae Oppa czy też Wooziego zostałabyś nagrodę za dobrze wykonaną robotę T-T Ew. u Rapcia T-T Tak więc no... Nie wiem czemu, ale te twoje opowiadania zawsze działają na mój sen T-T Zawsze wchodzę na blogi o 2/3/4/5 nad ranem, więc w sumie nie jestem pewna czy o 14/15 coś przeczytam T_T Co do opowiadania o którym znów zapomniałam napisać, to jest śliczny. Ogółem świetnie piszesz *pisałam to już? xD* i kończę choćbym napisała jeszcze kilkanaście głupich zdań, ale jestem śpiąca T-T Jeszcze raz, to było super XDD
OdpowiedzUsuń