Autor: Hug Monster
Zamówienie: tak: DEMON
Gatunek: romans
Rodzaj: Scenariusz
Ostrzeżenia: ---
Główny Bohater: Kim TaeHyung (V)
Zespół: BTS
Liczba słów: 1101
N/A:Proszę dziecko, zlitowałam się nad tobą i dostajesz swoje zamówienie. Teraz muszę napisać Kooka i Gyu. Kookie! Będziesz miała swoją ciążę z GYU! Ale pierw Kook dla Ummy potem dla mojego Żeleczka <3
Jak
zwykle miałaś pełne ręce roboty przy pacjentach. Pracowałaś w
miejskim szpitalu, na ostrym dyżurze, gdzie zawsze coś się działo
i było zamieszanie. Starcia mafii, gangów, wypadki i najzwyklejsze
bójki szkole, potem dopiero pogorszenie stanu zdrowia, infekcje,
drobne wypadki i nie zdiagnozowane choroby.
Jednak
najczęściej zdarzały się wypadki, bójki i niestety starcia mafii
i gangów. Żyłaś w takim, a nie innym kraju, dlatego też musiałaś
przywyknąć.
Zaopatrzyłaś
rany dwóch urwisów, którzy pobili się na przerwie w szkole
podstawowej i niestety trafili tutaj. Jeden z rozbitym nosem, drugi
ze złamaną ręką. Kiedy znowu chcieli się kłócić, o
dziewczynę, to zabrałaś z szafki największą igłę.
- Jeśli
się nie uspokoicie, wstrzyknę wam to - powiedziałaś pewnie.
Kłamałaś.
Nie było w tym trucizny czy coś, co by zagroziło ich zdrowiu lub
życiu. W środku była woda utleniona. Jednak to podziałało. Nie
mogłaś uwierzyć, że w tak młodym wieku, kłócą się o
dziewczynę. Zabrałaś swoje rzeczy i poszłaś do pokoju
pielęgniarek.
W
pomieszczeniu znajdowały się jeszcze dwie kobiety, które były
pochłonięte swoimi sprawami. Nie zdążyłaś nawet odetchnąć,
kiedy to do pomaszczenia wbiegła trzecia, młoda, zgrabna
pielęgniarka.
- Znowu
mamy gang na oddziale segregacji - powiedziała zdyszana.
Wszystkie
przytaknęłyście głowami i poszłyście na oddział. Ku waszemu
zdziwieniu i szczęściu, było tylko dwóch. Widocznie pokłócili
się między sobą. Nagle jeden z lekarzy zawołał cię do blondyna.
Po chwili jednak usłyszałaś drugiego i koleżanka musiała cię
zmienić.
- ____,
pacjent cię prosił, żebyś to ty się nim zajęła - powiedział
lekarz.
-
TaeHyung? - zdziwiłaś się, widząc twarz rudego.
- Witaj
____ - przywitał się.
- Który
raz już tu trafiasz? Życie ci niemiłe? - westchnęłaś.
Kim
TaeHyung. Poznałaś go przed rokiem, kiedy zaczynałaś pracę w tym
szpitalu, on był twoim pierwszym pacjentem i miałaś z nim nie lada
problemów. Ku twojemu zdziwieniu trafiał na oddział bardzo często
i dalej trafiał, zawsze prosząc kolejno o ciebie. Kiedy miałaś
urlop, mimo wszystko musiałaś przyjechać.
Opatrzyłaś
rany znajomemu pacjentowi i na pożegnanie „pacnęłaś” go w
głowę.
- Aish!
A to za co?! - oburzył się.
- Za
To, że po raz kolejny tu jesteś! Miałeś dbać o siebie! -
powiedziałaś zła.
-
Przepraszam... - opuścił głowę.
Westchnęłaś
i spojrzałaś na zegarek. Miałaś jeszcze zajrzeć do urwisów i
zbadać im ciśnienie. Zabrałaś więc opatrunki i poszłaś do
dzieciaków. Jednak nie potrafiłaś o nich myśleć. Myślałaś o
rudzielcu. Martwiłaś się o niego, ponieważ jego ręką była w
fatalnym stanie. Weszłaś na oddział i rozluźniłaś się, widząc
grzecznie siedzących chłopców. Podeszłaś do szafki i wykonałaś
następnie swoje zadanie. Wyniki zapisałaś na karteczce i poszłaś
zapisać je do kartoteki, która była w gabinecie lekarza.
Zapisałaś
wszystko w odpowiednie miejsca i wyszłaś z gabinetu. Chciałaś się
zapytać lekarza, jak z ręką chłopaka, aczkolwiek ktoś wciągnął
cię do łazienki. Spojrzałaś zdziwiona na blondyna, który trafił
do tego szpitala razem z Kim'em.
-
Uważaj na niego. On nie jest taki, na jakiego wygląda - powiedział
i wyszedł.
Westchnęłaś
lekko speszona. Przewróciła oczami, wiedząc, że to tylko głupie
gadanie pacjenta. Wiele razy słyszałaś takie gadanie i nie brałaś
go na poważnie.
Wróciłaś
na sale, gdzie leżał rudy. Jednak nie był sam. Na jego łóżku
siedziała zgrabna, o idealnej tali szatynka, która chichotała i
przystawiała się do chłopaka. Poczułaś ukłucie w sercu i
podeszłaś do łóżka.
-
Proszę, nie siedzieć na łóżku - powiedziałaś poważnie.
- Oj
tam - machnęła lekceważąco ręką.
- Nie
„oj tam”, tylko proszę usiąść na krześle, takie są zasady -
powiedziałaś, zaciskając dłoń na długopisie w kieszeni.
Szatynka niechętnie wykonała twoje polecenie, więc spokojnie oddaliłaś się do lekarza. Przejrzałaś wyniki chłopaka, miał więcej szczęścia niż rozumu.
Nagle
usłyszałaś cichy huk, a raczej plask i podniesiony ton głosu.
Odwróciła się i spojrzałaś na łóżka pacjentów. Szatynka
stała obok łóżka Kim'a i trzymała rękę, jakby go chwile temu
uderzyła.
- Nie!
- powiedziała załamana.
- Tak.
To koniec, spadaj - powiedział bez emocji.
Dziewczyna
wybiegła z pomieszczenia, trzaskając drzwiami. Mrugnęłaś kilka
razy zdziwiona, po czym musiałaś uprzątnąć szafki z lekami i
spisać zamówienie. Zabrałaś się od razu do pracy i stałaś
przed szafką, zapisując na zamówieniu ilości i rodzaje leków. Ni
stąd, ni zowąd poczułaś na swojej szyi ciepły oddech. Odwróciłaś
się szybko, uderzając chłopaka w głowę podkładką.
- Boże,
TaeHyung! Co ty robisz? - zasłoniłaś usta podkładką.
- Ja?
Nic. Chciałem tylko przytulić - powiedział, masując głowę.
- Ta,
jasne - prychnęłaś i wróciłaś do pracy.
-
Umówisz się ze mną? - jego słowa sprawiły, że upuściłaś
długopis.
- Co
powiedziałeś? - odwróciłaś się w jego stronę.
-
Czy....
- Wiem,
co powiedziałeś. Ja nigdy się z tobą nie umówię, ponieważ
wiem, kim jesteś - powiedziałaś pewnie, mimo że chciałaś się z
nim spotkać.
Zabrałaś
długopis i kierowałaś się do biurka, kiedy Tae złapał cię za
nadgarstek i pociągnął do siebie. Wylądowałaś na jego torsie,
czując każdą część jego ciała (dosłownie każdą (͡° ͜ʖ
͡°) ) i ciepło bijące od niego. Nie wiedziałaś, czy powinnaś
się odsunąć, ale dalej nie ruszałaś się.
- Odkąd
cię poznałem, nie jestem częścią nich – mruknął.
-
Tae...
-
Wiesz, dlaczego tyle tu bywam? - zapytał, na co pokręciłaś głową.
- Ponieważ tylko tu mogę cię zobaczyć, dotknąć – westchnął.
- Prosiłem NamJoon'a, żeby mnie pobił.
- Chyba
ci na głowę padło! Wiesz, jakie to może wywołać problemy z
twoim zdrowiem?! - powiedziałaś zła.
- Wiem,
ale chciałem …
- Nic
nie chciałeś! Nie myślałeś! - odepchnęłaś go i wybiegłaś z
sali.
Poszłaś
do pokoju pielęgniarek i usiadłaś na kanapie, żeby się uspokoić.
Denerwowało cię cykanie zegara, który znajdował się na ścianie.
Spojrzałaś na niego. Twoja zmiana skończyła się półgodziny
temu. Uspokoiłaś się i poszłaś się przebrać.
Kiedy
pojawiła się twoja zmienniczka, poszłaś spokojnie do wyjścia,
nie chcąc spotykać TaeHyung'a. Szłaś spokojnie, żegnając się z
personelem, kiedy ktoś zasłonił ci ręką oczy i pociągnął
gdzieś. Przygryzłaś wargę, nie wiedząc co się dzieje, kiedy
ktoś się odsunął, zabierając rękę z twoich oczu, czym prędzej
odsunęłaś się. Zdziwiłaś się, byłaś w kostnicy. Nie
cierpiałaś tego miejsca najbardziej. Dopiero wtedy dostrzegłaś
rudzielca, którego ręka była już zagipsowana.
- ____,
posłuchaj mnie...
-
Wiesz, że tu nie wolno wchodzić?! Nawet ja nie mam uprawnień! -
powiedziałaś zła.
Chciałaś
kontynuować, aczkolwiek nagle twoje usta spotkały się jego
miękkimi wargami. Otwarłaś szerzej oczy, kiedy Tae cię całował.
Niestety uległaś i zaczęłaś odwzajemniać. Chłopak posadził
cię na zimnym, metalowym stole, ale nie odsunął ust.
Zaczęło
wam brakować oddechu, więc odsunęliście się od siebie.
Patrzeliście sobie w oczy, kiedy do pomieszczenia wszedł jakiś
mężczyzna w ubraniu ochronnym, który wyrzucił was, parę
kochanków z kostnicy.
Zdziwieni
spojrzeliście po sobie, po czym opuścili budynek. Zgodziłaś się
zostać jego dziewczyną, wiedząc, że Tae nie jest już
„niegrzecznym chłopcem”.
Hmm... Jakby to skomentować... No sama nie wiem. No to wracamy do naszych kochanych podpunktów:
OdpowiedzUsuń1. Napisałaś, że zamówienie jest dla demona.
2. Dziękuję Ci za to. Nareszcie ktoś docenił moje starania bycia demonem xD
3. Nie wiem kiedy skończę opowiadanie z Hoseokiem dla Ciebie, ale jeśli nie skończę za godzinę to sama siebie zadźgam, więc ty nie musisz.
4. Czemu nie mówiłaś, że masz trzeciego bloga? http://poison-of-loneliness.blogspot.com/ <- Dzisiaj dowiedziałam się o jego istnieniu -,-'
5. "Myszko? Milczysz mi ciągle." <- HAHAHAHAHAHA!!!
6. Sory, musiałam xD #demon
7. Ale teksty masz niezłe ;D
8. Dobra teraz pora na tak zwany przeze mnie "właściwy komentarz", więc przerywam pisanie od czapy.
9. V tu jest rudy -,-'
10. A z tą buźką to żartuję. W rudych włosach wygląda najlepiej <3 <3 <3 No, bo wiesz... Pierwszy raz zobaczyłam go w rudych włosach i tak automatycznie UB XD
11. No końcówka serio powala ;D
12. Czemu Tae nie jest już niegrzecznym chłopcem? Czemu? xD
13. Szczególnie zarąbista była tu jedna scena, ale nie powiem, która. Zgadnij.
14. Jestem złym demonem xD
15. Bo specjalnie nie odpisuję Ci teraz na GG po tym jak wysłałaś mi ten link. :)
16. Zaje*iste.
17. Mam nadzieję, że moje opowiadanie spodoba Ci się tak samo jak mi to.
18. V <3 <3 <3 <3 <3
19. Tak musiałam napisać 18 pkt xD
20. Tyle
Hwaiting~!
"Myszko. Nie milcz już" HAHAHAHAHA xD Nawet nie wiesz jaką z tego cisnę bekę!!!
Moja mordeczka się cieszy, kiedy widzi tak dług komentarz.
UsuńPodziękuję ci, że dostrzegłaś, iż mam bloga o samym Jełopie. Dołączam go tu nie dawno, a raczej wczoraj/przedwczoraj. To jest bardzo długie opowiadanie, nawet chciałam je tu przenieść, ale nie. Szablon jest cudowny, wszystko tam jest cudowne i trak ma zostać. Muszę w tym tygodniu tam coś dodać.
Kochanie moje, nazywam cię Demon bo tak mi jest łatwiej cie zapamiętać, ciągle nazywam cię albo właśnie Demon, albo ta od Tae. Bo ciągle zapominam o TaeYeon. *krzyczy* Dobra, jestem głodna!
*comeback po 15 minutach*
Weź przestań, to było do Żeleczka nie do ciebie! Aish. Człowiek się pomyli i potem go to wkurwia.
Pisanie tego komentarza zajmuje mi dużo czasu, kiedy tak to wszyscy do mnie piszą. Tae rudy? Bo rudy. Głupi i idioczeje na starość.
Twoja ulubiona scena t na początku ta kiedy grozisz dzieciakom strzykawką.
Twoje mi się podoba ino mało tam Hoseoka, w końcu to na jego było zamówienie a nie na Jimina i o to jestem, trochę zła.
Dziękuję za komentarz i liczę, że szybko skończysz dla mnie.
O boziu! Urocze! To było po prostu... uch. Aż brak mi słów, takie genialne :D
OdpowiedzUsuńMoże później coś dam rade napisać.
To było po prostu zaskoczenie :D
Pozdrawiam :3
Sprawdzaj częściej bloggera, albo moje google+ tam jest wszystko na bieżaco.
UsuńSzczerze to na początku bałam się to przeczytać, a to z tego względu, że jest z moim ub. Z nim zawsze oceniam ostrzej. Shot ten był taki sobie. Mógłby być bardziej rozpisany. Wyszedł trochę sztucznie, co mi się nie podoba. Poza tym jak dla mnie uczucie bohaterki do niego moim zdaniem pojawiło się zbyt szybko. Masz u mnie plusa za to, że TaeTae był tutaj rudy, bo w tym kolorze było mu zdecydowanie najlepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ~
www.shakeupmyheart.blogspot.com
Wiem. Dopiero późnie dostrzegłam, że scenariusz mie wyszedł mi tak, jak chciałam. Napisałam go bardzo szybko, pomijają wiele ważnych momentów, ale kiedy zamawiającej się spodobało, uznałam, żr nie będę poprawiać.
UsuńRównież ja wszystkie moje twory, piszę w nocy. Jest to spowodowane tym, że za dnia mam dziecko niepełnosprawne na głowie i nie bardzo mam jak pisać.
Nie tłumacze się, chociaż może tak to wygląda. Przyjme do siebie twoje słowa i postaram się nie popełnić takiego błędu w innych scenariuszach i opowiadaniach.
Dziękuje bardzo ❤