17.09.2015

#3 |Tiger| - BamBam (Z).

Tytuł: Tygrys.
Autor: Hug Monster
Zamówienie: tak: ChanYeol Umma!
Gatunek: romans, fantasy
Rodzaj: Scenariusz
Ostrzeżenia: ---
Główny Bohater: BamBam
Zespół: Got
Liczba słów:  1315
N/A: Zamówienie dla mojej kochanej Ummy, które bardzo szybko napisałam, bo ją kocham <3Mam nadzieje, że ci się spodobało, bo ja nawet jestem zadowolona zarówno z treści, jak i długości. Wiem, że cała ta "opowieść" jest irracjonalna, ale właśnie na tym polega fantastyka. Jak to powiedział Mickiewicz. Nie to był Szekspir! Cytat Szekspira na początku tekstu "Romantyczność" Adama Mickiewicza, który otwierał dział Romantyzm:
 Methinks, I see... Where?
- In my mind's eyes.

 Shakespeare
Zdaje mi się, że widzę... gdzie?
Przed oczyma duszy mojej.

Spójrzcie! Pamiętam coś z drugiej klasy liceum! A już je skończyłam, a dnia 16.09 wbijam tam żeby sprzedać książki. Sprawa druga! Chciałby ktoś mnie powiadomienia przez gg? Numery proszę w kom. 




Tiger.
Minęło naprawdę sporo czasu, odkąd widziałaś się z bratem. Twój starszy brat Mark rozwijał swoją karierę muzyczną w stolicy, kiedy ty musiałaś zostać z rodzicami. Brakowało ci go, jego troski, pomocy, uśmiechu.
Kiedy dostałaś telefon od starszego brata, nie wiedziałaś jak zareagować. Powiedział, że dostał trochę wolnego przez kontuzje. Wiedziałaś, że był ryzykantem, nawet sama byłaś, ale ty w porównaniu do niego potrafiłaś się powstrzymać. Dodał, że nie przyjedzie sam, zabierze ze sobą przyjaciół, mieliście przecież spory dom. Wczesne emerytury rodziców były na tyle wysokie, że wasz dom był naprawdę duży.
Musiałaś mu odpowiedzieć, więc westchnęłaś i wymyśliłaś coś banalnego.
- Nie są oni zboczeńcami? - zapytałaś.
- Cała matka z ciebie! - zawtórował ci śmiechem. - Spokojnie, jestem pewny, że będziesz bezpieczna! Więcej pogadamy, jak się zobaczymy słońce!
- Ale...
- Hyung?! To twoja słodka siostrzyczka?! Daj z nią pogadać! - usłyszałaś inny, obcy głos.
- Oppa? Co się dzieje? - zapytałaś.
- Spokojnie. To tylko jeden z tych idiotów! - zaczął się z kim przekomarzać o telefon.
- Kiedy będziecie?
- Jutro wieczorem! Muszę kończyć siostrzyczko. Kocham cię! - krzyknął na koniec.
Pożegnałaś się z nim i rozłączyłaś się. Usiadłaś spokojnie na łóżku, ponieważ miałaś w zwyczaju przemieszczanie się podczas jakiejkolwiek rozmowy telefonicznej. Odłożyłaś urządzenie na szafkę i podłączyłaś ładowarkę. Westchnęłaś znowu, przymykając oczy i zastanawiając się, jak to wszystko będzie wyglądać.
Spojrzałaś zza okno. Padało. Nie lubiłaś takiej pogody. Zawsze przypominałaś sobie, jak zgubiłaś się kiedyś razem z bratem w okolicznym lesie.

Bawiłaś się razem z bratem patykami, udając, że to wasze katany. Uwielbiałaś się bawić z bratem dużo bardziej niż z dziewczynkami z okolicy. Skakaliście po kłodach, mrowiskach i bawiliście się w chowanego.
W ten na niebie zaczęły gęstnieć chmury i przybierały tą złowrogą aurę głębokiego granatu. Nie zauważyliście tego zjawiska atmosferycznego, ponieważ gęste korony drzew wszystko wam przesłaniały.
Kiedy poczuliście na swoich drobnych ciałkach zimne krople deszczu, zaczęliście czym prędzej wracać, jednak nie było to proste, ponieważ twój brat zabłądził. Jednak mimo wszystko trzymał dłoń swojej czteroletniej siostrzyczki.
Nagle rozległ się dziwny dźwięk, a wraz z nim uderzenie błyskawicy. Krzyknęłaś, kucając i zasłoniłaś łapkami uszy. Puszczając rękę brata, który nie usłyszał twojego głosu i poszedł dalej.
W momencie uspokojenia się pogody podniosłaś się i zaczęłaś wołać brata i iść przed siebie. Wołałaś go i wołałaś, jednak odpowiadała ci tylko natura. Byłaś cała przemoczona, ale mimo wszystko szłaś. Chciałaś wrócić do domu.
Usłyszałaś za sobą ponownie ten dziwny dźwięk i odwróciłaś się. Przed tobą stał dużych rozmiarów niedźwiedź. Zaczęłaś uciekać, wołając o pomoc. Ogromne zwierze kierowało się za tobą. Nagle przewróciłaś, ale zauważyłaś przed sobą brata, który był równie przerażony co ty.
- Leż i nie ruszaj się! - krzyknął.
Posłuchałaś go i leżałaś, kiedy niedźwiedź cię obwąchiwał.


Od tamtego dnia minęło naprawdę wiele lat, jednak ty nie chodziłaś więcej do tego lasu. Wiele razy śniło ci się, że przechadzasz się po lesie i spotykasz tego niedźwiedzia albo tygrysa, który tylko cię obserwował.
Wpatrywałaś się tak długo w okno, że zasnęłaś.

Następnego dnia pomagałaś swojej matce w przygotowaniu pokoi, posiłków i ogólnie sprzątałaś raz z nią i waszą gosposią cały dom. Lubiłaś pomagać, więc bez słowa sprzeciwu zgodziłaś się na prośbę matki, która dosłownie grzeszyła swoją urodą, figurą i wiedzą. Była modelką. Ojciec prowadził studio fotograficzne.
W końcu przyszedł ten czas, kiedy dwa czarne wany podjechały na podjazd. Posłusznie czekałaś w salonie na kanapie, a raczej grałaś na konsoli. Nie chciałaś wyjść, ponieważ dobrze wiedziałaś, że może stać ci się krzywdy, kiedy tyle osób będzie cię witać. Wolałaś bezpiecznie upaść na kanapę.
Szóstka chłopaków wparowała do salonu, przerywając ci twoją ulubioną grę. Grzecznie odłożyłaś „pada” i przywitałaś się, jak to kultura wymagała od ciebie, jak i od każdego.
- Umma przygotowałaś wszystko? - podszedł do ciebie brat i ucałował w czółko.
- Tak kochanie, wszystko spakowane – powiedziała z kuchni.
- Spakowane? - spojrzała na brata.
- Zabieramy cię na biwak! - odezwał się jeden z nich, który przedstawił się jako Yugyeom.
- Spokojnie, będziesz spała ze mną – przytulił cię mocno, a ty zawiesiłaś swój wzrok na jednym z jego przyjaciół.
Oczy BamBam'a zaczęły być ci znajome, jakbyś spoglądała w nie miliony razy. Uspokajały cię i dawały ci uczucie bezpieczeństwa. Wtedy poczułaś, jakby ktoś dał ci w twarz otwartą dłonią. Powiedziałaś ledwo słyszalnie tygrys, a ten spojrzał na ciebie zdziwiony. Wpatrywał się w ciebie, lekko przestraszony, jakby wypowiedziane przez ciebie słowa były prawdą. Odkryłaś jego tajemnicę.
Jednak Mark zaprosił chłopaków na kanapę, przerywając wasz kontakt wzrokowy. Korzystając z zamieszania, uciekłaś do pokoju, gdzie wmawiałaś sobie, że to tylko twoja wyobraźnia.
Wyszłaś z pokoju, dopiero wtedy, gdy twoja matka poprosiła cię o zejście na kolacje. Zeszłaś posłusznie. Nawet nie zauważyłaś, że siedziałaś obok Tajlandczyka. Kiedy poprosiłaś, żeby podał ci butelkę soku, lekko dotknęłaś jego dłoni. Poczułaś tak silny impuls elektryczny, że wpadłaś na brata.
Wszyscy zaśmiali się, obracając zaistniałą sytuację w żart, ale tobie do śmiechu nie było. Skończyłaś posiłek i wróciłaś do pokoju. Nie miałaś wyjścia i musiałaś się spakować na biwak.

Następnego dnia ruszyłaś razem z bratem i jego przyjaciółmi w miejsce,gdzie mieliście nocować. Trzymałaś się go blisko, unikając w ten sposób jego młodszego kolegi. Kiedy wszystko było gotowe, zaczęliście ciągnąć słomki, kto pójdzie po drewno na opał. Niestety. Wypadło na ciebie i BamBam'a. Musiałaś iść z nim poszukać drewna.
Musiał iść ktoś z tobą, ponieważ, jak to twój brat ujął: Ma wielki talent do gubienia się.
Szłaś, co najmniej metr od chłopaka i zbierałaś drewno. Ten często na ciebie spoglądał, jakby martwił się o ciebie. Kiedy nazbieraliście odpowiednią ilość drewna, nieoczekiwanie rozpadało się, a wraz z chłodnym jesiennym deszczem pojawiły się błyskawice.
Upuściłaś drewno i kucnęłaś, zaciskając mocno powieki. Po tym, jak ustabilizowałaś swój oddech, otwarłaś oczy. Tuż przed tobą klęczał blondyn. Trzymał twoje ręce, którymi zasłoniłaś uczy i wpatrywał się głęboko w twoje oczy.
- ____, spokojnie. Jestem tuz tobą – powiedział spokojnie.
Jego melodyjny głos sprawił, że twoje serce zabiło szybciej, ale zaraz się uspokoiło. Kiedy usłyszałaś dźwięk łamanej gałęzi, zauważyłaś tuż nad chłopakiem niedźwiedzia. Nie zdążyłaś nic powiedzieć, ponieważ zwierze swoimi pazurami przejechał po plecach starszego kolegi. Wydobyłaś z siebie krzyk.
Chłopak zasłaniał cię swoim własnym ciałem. Zamknęłaś mocno oczy i szeptałaś, że to tylko kolejny koszmar.
- ____, to nie koszmar – powiedział stanowczo.
Otwarłaś oczy i zauważyłaś zmianę w jego oczach. Były groźne i drapieżne. Wystraszyłaś się, ale jeszcze bardziej zdziwiłaś się, kiedy wściekłe zwierze raniło go, a ten wpił się w twoje usta. Jego usta były tak miękkie i delikatnie, że grzechem było nie odwzajemnić żadnego pocałunku. Kiedy odwzajemniłaś kilka razy, ten się odsunął i spojrzał na niedźwiedzia.
Odsunęłaś się pod drzewo. Trzymałaś dłonie na ustach i wpatrywałaś się w scenę przed tobą. Mocniejszy podmuch wiatru sprawił, że musiałaś zamknąć oczy. Usłyszałaś głośny ryk tygrysa i otwarłaś szeroko oczy.
Nie widziałaś nigdzie chłopaka, który przed chwilą cię pocałował, tylko białego tygrysa. Natomiast zwierze, które was zaatakowało, uciekło z podkulonym ogonem.
Wstałaś i ostrożnie podeszłaś do swojego bohatera.
- Bami? - szepnęłaś.
Zwierze odwróciło się w twoją stronę i usiadło. Jego oczy ponownie były łagodne i spokojnie. Klęknęłaś na jedno kolano i przyglądałaś mu się przez dłuższą chwilę. W końcu nie wytrzymałaś i przytuliłaś go mocno.
- Bami... dziękuję – rozpłakałaś się.
Nagle poczułaś, jak obejmują cię jego ciepłe ręce. Otwarłaś oczy i widziałaś już te blond włosy chłopaka.
- ____, przepraszam – powiedział, chociaż jego plecy ciągle go bolały. - Pozwól mi siebie chronić.
- Oczywiście, Bami... - wtuliłaś siew niego mocno.
Jednak ten odsunął cię, spojrzał na twoją twarz i wytarł twoje łzy. Następnie złożył delikatny pocałunek na twoich ustach, który odwzajemniłaś.
- Musimy do nich wracać – powiedział, kiedy się odsunął.
Przytaknęłaś i obiecałaś mu, że zachowasz to w tajemnicy. Przynieśliście trochę drewna do waszego obozu, ale wszyscy się pytali, co się stało. Chłopak powiedział, że spadł z drzewa. Wszyscy uwierzyli, a ty nie odstępowałaś go na krok. Chciałaś wiedzieć o nim więcej i więcej. Tak jak on o tobie.

7 komentarzy:

  1. Tiger. Power back. ;D
    No to kurde nie wiem czo tu napisać. Cześć xD
    Bami? Serio? Bambi brzmi lepiej ;)
    Trochę nie kumam o co tu chodzi, więc zbytnio nie wiem jak to skomentować.
    Fajnie się czytało, ale pisz dłuższe opowiadania. Rozkaz.
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ci tam rozkaz. Pisze raz takie, raz takie.
      Bami mi tak pasuje, a historia dziwna bo fantasy takie bywają. Czy ja napisałam, że ona się bała tygrysa? No nie.
      Opowiadanie o Zelo, o ktorym juz wspomnialam, bedzie dluzsze, masz to jak w banku.❤

      Usuń
  2. Miałam napisać komentarz, ale go straciłam, gdy miałam go publikować i teraz nie pamiętam co tam było .-.
    Masz fajny styl pisania, ciekawe pomysły, a tym, że to opowiadanie jest w stylu fantasy to ujęłaś mnie za serce ~ No i BamBam ten skunks! <3
    Zauważyłam dwa błędy, jeśli się nie mylę. Jeden to "uczy" zamiast "uszy", a drugi był gdzieś nie daleko tego i była to litera 'z' połączona z jakimś wyrazem, ale nie pamiętam jakim x.x
    Wpadłam na ten blog dzisiaj pierwszy raz i na pewno będę wpadać częściej! A teraz lecę dodawać go do zakładek i czytać resztę scenariuszy ^^
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Hwaiting!

    www.shakeupmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuję za opinię. Większość swoich tworów piszę w nocy, więc to male nie dociagnieta.
      Ciesze sie, ze ci sie podoba. Martwie sie ze Ummie moze sie nie podobac.
      Zachecam do czytania, a pod koniec tygodnia pierwszy rozdzial opowiadania o Zelo.

      Usuń
  3. Jejku, mi miałoby się nie podobać? Jest megaśne! Kocham ho jak piszesz. Po prostu idealnie. Jestem z Ciebie dumna. Kocham♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez kocham umme. Ale na kookiego sobie poczekasz troche, przepraszam. Niestety ciazy mi brak pomyslu na niego. ;_;

      Usuń
  4. Tygrysek :3 Uwielbiam koty, WSZYSTKIE koty. Te dzikie, duże i niebezpieczne też. Jakbym mogła to cały czas czytałabym opowiadania związane z facetami którzy zmieniają się w koty >///< Niestety nie ma ich znowu aż tak dużo :-(
    Rozdział cudny :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o szczerą opinię.
Każdy komentarz bardzo motywuje <3

Theme by Ally