Tytuł: Tygrys.
Autor: Hug Monster
Zamówienie: tak: ChanYeol Umma!
Gatunek: romans, fantasy
Rodzaj: Scenariusz
Ostrzeżenia: ---
Główny Bohater: BamBam
Zespół: Got
Liczba słów: 1315
- In my mind's eyes.
Shakespeare
Zdaje mi się, że widzę... gdzie?
Przed oczyma duszy mojej.
N/A: Zamówienie dla mojej kochanej Ummy, które bardzo szybko napisałam, bo ją kocham <3Mam nadzieje, że ci się spodobało, bo ja nawet jestem zadowolona zarówno z treści, jak i długości. Wiem, że cała ta "opowieść" jest irracjonalna, ale właśnie na tym polega fantastyka. Jak to powiedział Mickiewicz. Nie to był Szekspir! Cytat Szekspira na początku tekstu "Romantyczność" Adama Mickiewicza, który otwierał dział Romantyzm:
Methinks, I see... Where?- In my mind's eyes.
Shakespeare
Zdaje mi się, że widzę... gdzie?
Przed oczyma duszy mojej.
Spójrzcie! Pamiętam coś z drugiej klasy liceum! A już je skończyłam, a dnia 16.09 wbijam tam żeby sprzedać książki. Sprawa druga! Chciałby ktoś mnie powiadomienia przez gg? Numery proszę w kom.
Tiger.
Minęło
naprawdę sporo czasu, odkąd widziałaś się z bratem. Twój
starszy brat Mark rozwijał swoją karierę muzyczną w stolicy,
kiedy ty musiałaś zostać z rodzicami. Brakowało ci go, jego
troski, pomocy, uśmiechu.
Kiedy
dostałaś telefon od starszego brata, nie wiedziałaś jak
zareagować. Powiedział, że dostał trochę wolnego przez kontuzje.
Wiedziałaś, że był ryzykantem, nawet sama byłaś, ale ty w
porównaniu do niego potrafiłaś się powstrzymać. Dodał, że nie
przyjedzie sam, zabierze ze sobą przyjaciół, mieliście przecież
spory dom. Wczesne emerytury rodziców były na tyle wysokie, że
wasz dom był naprawdę duży.
Musiałaś
mu odpowiedzieć, więc westchnęłaś i wymyśliłaś coś
banalnego.
- Nie
są oni zboczeńcami? - zapytałaś.
- Cała
matka z ciebie! - zawtórował ci śmiechem. - Spokojnie,
jestem pewny, że będziesz bezpieczna! Więcej pogadamy, jak się
zobaczymy słońce!
-
Ale...
-
Hyung?! To twoja słodka siostrzyczka?! Daj z nią pogadać! -
usłyszałaś inny, obcy głos.
- Oppa?
Co się dzieje? - zapytałaś.
-
Spokojnie. To tylko jeden z tych idiotów! - zaczął się z
kim przekomarzać o telefon.
- Kiedy
będziecie?
- Jutro
wieczorem! Muszę kończyć siostrzyczko. Kocham cię! - krzyknął
na koniec.
Pożegnałaś
się z nim i rozłączyłaś się. Usiadłaś spokojnie na łóżku,
ponieważ miałaś w zwyczaju przemieszczanie się podczas
jakiejkolwiek rozmowy telefonicznej. Odłożyłaś urządzenie na
szafkę i podłączyłaś ładowarkę. Westchnęłaś znowu,
przymykając oczy i zastanawiając się, jak to wszystko będzie
wyglądać.
Spojrzałaś
zza okno. Padało. Nie lubiłaś takiej pogody. Zawsze przypominałaś
sobie, jak zgubiłaś się kiedyś razem z bratem w okolicznym lesie.
Bawiłaś
się razem z bratem patykami, udając, że to wasze katany.
Uwielbiałaś się bawić z bratem dużo bardziej niż z
dziewczynkami z okolicy. Skakaliście po kłodach, mrowiskach i
bawiliście się w chowanego.
W
ten na niebie zaczęły gęstnieć chmury i przybierały tą złowrogą
aurę głębokiego granatu. Nie zauważyliście tego zjawiska
atmosferycznego, ponieważ gęste korony drzew wszystko wam
przesłaniały.
Kiedy
poczuliście na swoich drobnych ciałkach zimne krople deszczu,
zaczęliście czym prędzej wracać, jednak nie było to proste,
ponieważ twój brat zabłądził. Jednak mimo wszystko trzymał dłoń
swojej czteroletniej siostrzyczki.
Nagle
rozległ się dziwny dźwięk, a wraz z nim uderzenie błyskawicy.
Krzyknęłaś, kucając i zasłoniłaś łapkami uszy. Puszczając
rękę brata, który nie usłyszał twojego głosu i poszedł dalej.
W
momencie uspokojenia się pogody podniosłaś się i zaczęłaś
wołać brata i iść przed siebie. Wołałaś go i wołałaś,
jednak odpowiadała ci tylko natura. Byłaś cała przemoczona, ale
mimo wszystko szłaś. Chciałaś wrócić do domu.
Usłyszałaś
za sobą ponownie ten dziwny dźwięk i odwróciłaś się. Przed
tobą stał dużych rozmiarów niedźwiedź. Zaczęłaś uciekać,
wołając o pomoc. Ogromne zwierze kierowało się za tobą. Nagle
przewróciłaś, ale zauważyłaś przed sobą brata, który był
równie przerażony co ty.
-
Leż i nie ruszaj się! - krzyknął.
Posłuchałaś
go i leżałaś, kiedy niedźwiedź cię obwąchiwał.
Od tamtego dnia minęło naprawdę wiele lat, jednak ty nie chodziłaś
więcej do tego lasu. Wiele razy śniło ci się, że przechadzasz
się po lesie i spotykasz tego niedźwiedzia albo tygrysa, który
tylko cię obserwował.
Wpatrywałaś się tak długo w okno, że zasnęłaś.
Następnego dnia pomagałaś swojej matce w przygotowaniu pokoi,
posiłków i ogólnie sprzątałaś raz z nią i waszą gosposią
cały dom. Lubiłaś pomagać, więc bez słowa sprzeciwu zgodziłaś
się na prośbę matki, która dosłownie grzeszyła swoją urodą,
figurą i wiedzą. Była modelką. Ojciec prowadził studio
fotograficzne.
W końcu przyszedł ten czas, kiedy dwa czarne wany podjechały na
podjazd. Posłusznie czekałaś w salonie na kanapie, a raczej grałaś
na konsoli. Nie chciałaś wyjść, ponieważ dobrze wiedziałaś, że
może stać ci się krzywdy, kiedy tyle osób będzie cię witać.
Wolałaś bezpiecznie upaść na kanapę.
Szóstka chłopaków wparowała do salonu, przerywając ci twoją
ulubioną grę. Grzecznie odłożyłaś „pada” i przywitałaś
się, jak to kultura wymagała od ciebie, jak i od każdego.
- Umma przygotowałaś wszystko? - podszedł do ciebie brat i
ucałował w czółko.
- Tak kochanie, wszystko spakowane – powiedziała z kuchni.
- Spakowane? - spojrzała na brata.
- Zabieramy cię na biwak! - odezwał się jeden z nich, który
przedstawił się jako Yugyeom.
- Spokojnie, będziesz spała ze mną – przytulił cię mocno, a ty
zawiesiłaś swój wzrok na jednym z jego przyjaciół.
Oczy BamBam'a zaczęły być ci znajome, jakbyś spoglądała
w nie miliony razy. Uspokajały cię i dawały ci uczucie
bezpieczeństwa. Wtedy poczułaś, jakby ktoś dał ci w twarz
otwartą dłonią. Powiedziałaś ledwo słyszalnie tygrys, a
ten spojrzał na ciebie zdziwiony. Wpatrywał się w ciebie, lekko
przestraszony, jakby wypowiedziane przez ciebie słowa były prawdą.
Odkryłaś jego tajemnicę.
Jednak Mark zaprosił chłopaków na kanapę, przerywając wasz
kontakt wzrokowy. Korzystając z zamieszania, uciekłaś do pokoju,
gdzie wmawiałaś sobie, że to tylko twoja wyobraźnia.
Wyszłaś z pokoju, dopiero wtedy, gdy twoja matka poprosiła cię o
zejście na kolacje. Zeszłaś posłusznie. Nawet nie zauważyłaś,
że siedziałaś obok Tajlandczyka. Kiedy poprosiłaś, żeby podał
ci butelkę soku, lekko dotknęłaś jego dłoni. Poczułaś tak
silny impuls elektryczny, że wpadłaś na brata.
Wszyscy zaśmiali się, obracając zaistniałą sytuację w żart,
ale tobie do śmiechu nie było. Skończyłaś posiłek i wróciłaś
do pokoju. Nie miałaś wyjścia i musiałaś się spakować na
biwak.
Następnego dnia ruszyłaś razem z bratem i jego przyjaciółmi w
miejsce,gdzie mieliście nocować. Trzymałaś się go blisko,
unikając w ten sposób jego młodszego kolegi. Kiedy wszystko było
gotowe, zaczęliście ciągnąć słomki, kto pójdzie po drewno na
opał. Niestety. Wypadło na ciebie i BamBam'a. Musiałaś iść z
nim poszukać drewna.
Musiał iść ktoś z tobą, ponieważ, jak to twój brat ujął: Ma
wielki talent do gubienia się.
Szłaś, co najmniej metr od chłopaka i zbierałaś drewno. Ten
często na ciebie spoglądał, jakby martwił się o ciebie. Kiedy
nazbieraliście odpowiednią ilość drewna, nieoczekiwanie rozpadało
się, a wraz z chłodnym jesiennym deszczem pojawiły się
błyskawice.
Upuściłaś drewno i kucnęłaś, zaciskając mocno powieki. Po tym,
jak ustabilizowałaś swój oddech, otwarłaś oczy. Tuż przed tobą
klęczał blondyn. Trzymał twoje ręce, którymi zasłoniłaś uczy
i wpatrywał się głęboko w twoje oczy.
- ____, spokojnie. Jestem tuz tobą – powiedział spokojnie.
Jego melodyjny głos sprawił, że twoje serce zabiło szybciej, ale
zaraz się uspokoiło. Kiedy usłyszałaś dźwięk łamanej gałęzi,
zauważyłaś tuż nad chłopakiem niedźwiedzia. Nie zdążyłaś
nic powiedzieć, ponieważ zwierze swoimi pazurami przejechał po
plecach starszego kolegi. Wydobyłaś z siebie krzyk.
Chłopak zasłaniał cię swoim własnym ciałem. Zamknęłaś mocno
oczy i szeptałaś, że to tylko kolejny koszmar.
- ____, to nie koszmar – powiedział stanowczo.
Otwarłaś oczy i zauważyłaś zmianę w jego oczach. Były groźne
i drapieżne. Wystraszyłaś się, ale jeszcze bardziej zdziwiłaś
się, kiedy wściekłe zwierze raniło go, a ten wpił się w twoje
usta. Jego usta były tak miękkie i delikatnie, że grzechem było
nie odwzajemnić żadnego pocałunku. Kiedy odwzajemniłaś kilka
razy, ten się odsunął i spojrzał na niedźwiedzia.
Odsunęłaś się pod drzewo. Trzymałaś dłonie na ustach i
wpatrywałaś się w scenę przed tobą. Mocniejszy podmuch wiatru
sprawił, że musiałaś zamknąć oczy. Usłyszałaś głośny ryk
tygrysa i otwarłaś szeroko oczy.
Nie widziałaś nigdzie chłopaka, który przed chwilą cię
pocałował, tylko białego tygrysa. Natomiast zwierze, które was
zaatakowało, uciekło z podkulonym ogonem.
Wstałaś i ostrożnie podeszłaś do swojego bohatera.
- Bami? - szepnęłaś.
Zwierze odwróciło się w twoją stronę i usiadło. Jego oczy
ponownie były łagodne i spokojnie. Klęknęłaś na jedno kolano i
przyglądałaś mu się przez dłuższą chwilę. W końcu nie
wytrzymałaś i przytuliłaś go mocno.
- Bami... dziękuję – rozpłakałaś się.
Nagle poczułaś, jak obejmują cię jego ciepłe ręce. Otwarłaś
oczy i widziałaś już te blond włosy chłopaka.
- ____, przepraszam – powiedział, chociaż jego plecy ciągle go
bolały. - Pozwól mi siebie chronić.
- Oczywiście, Bami... - wtuliłaś siew niego mocno.
Jednak ten odsunął cię, spojrzał na twoją twarz i wytarł twoje
łzy. Następnie złożył delikatny pocałunek na twoich ustach,
który odwzajemniłaś.
- Musimy do nich wracać – powiedział, kiedy się odsunął.
Przytaknęłaś i obiecałaś mu, że zachowasz to w tajemnicy.
Przynieśliście trochę drewna do waszego obozu, ale wszyscy się
pytali, co się stało. Chłopak powiedział, że spadł z drzewa.
Wszyscy uwierzyli, a ty nie odstępowałaś go na krok. Chciałaś
wiedzieć o nim więcej i więcej. Tak jak on o tobie.
Tiger. Power back. ;D
OdpowiedzUsuńNo to kurde nie wiem czo tu napisać. Cześć xD
Bami? Serio? Bambi brzmi lepiej ;)
Trochę nie kumam o co tu chodzi, więc zbytnio nie wiem jak to skomentować.
Fajnie się czytało, ale pisz dłuższe opowiadania. Rozkaz.
Hwaiting~!
Ja ci tam rozkaz. Pisze raz takie, raz takie.
UsuńBami mi tak pasuje, a historia dziwna bo fantasy takie bywają. Czy ja napisałam, że ona się bała tygrysa? No nie.
Opowiadanie o Zelo, o ktorym juz wspomnialam, bedzie dluzsze, masz to jak w banku.❤
Miałam napisać komentarz, ale go straciłam, gdy miałam go publikować i teraz nie pamiętam co tam było .-.
OdpowiedzUsuńMasz fajny styl pisania, ciekawe pomysły, a tym, że to opowiadanie jest w stylu fantasy to ujęłaś mnie za serce ~ No i BamBam ten skunks! <3
Zauważyłam dwa błędy, jeśli się nie mylę. Jeden to "uczy" zamiast "uszy", a drugi był gdzieś nie daleko tego i była to litera 'z' połączona z jakimś wyrazem, ale nie pamiętam jakim x.x
Wpadłam na ten blog dzisiaj pierwszy raz i na pewno będę wpadać częściej! A teraz lecę dodawać go do zakładek i czytać resztę scenariuszy ^^
Pozdrawiam i życzę weny!
Hwaiting!
www.shakeupmyheart.blogspot.com
Bardzo dziekuję za opinię. Większość swoich tworów piszę w nocy, więc to male nie dociagnieta.
UsuńCiesze sie, ze ci sie podoba. Martwie sie ze Ummie moze sie nie podobac.
Zachecam do czytania, a pod koniec tygodnia pierwszy rozdzial opowiadania o Zelo.
Jejku, mi miałoby się nie podobać? Jest megaśne! Kocham ho jak piszesz. Po prostu idealnie. Jestem z Ciebie dumna. Kocham♡♡♡
OdpowiedzUsuńJa tez kocham umme. Ale na kookiego sobie poczekasz troche, przepraszam. Niestety ciazy mi brak pomyslu na niego. ;_;
UsuńTygrysek :3 Uwielbiam koty, WSZYSTKIE koty. Te dzikie, duże i niebezpieczne też. Jakbym mogła to cały czas czytałabym opowiadania związane z facetami którzy zmieniają się w koty >///< Niestety nie ma ich znowu aż tak dużo :-(
OdpowiedzUsuńRozdział cudny :D