Tytuł: Sadysta.
Autor: Hug Monster
Zamówienie: tak: Dive Jongie
Gatunek: romans, dramat
Rodzaj: Scenariusz
Ostrzeżenia: ---
Główny Bohater: Lee SungYeol
Zespół: Infinite
Liczba słów: 1000
N/A: Prezent urodzinowy dla Mitani, mojej kochanej bety <3
Kolejne
uderzenie, a za nim następne. Nie ruszałaś się już, ponieważ
przywykłaś do tego, że twój ukochany cię bił. Nie panował nad
swoją agresją, kiedy coś lub ktoś zaczął go denerwować. Bałaś
się go, ale również kochałaś. Chowałaś pod warstwami ubrań
siniaki. Najgorzej było, kiedy SungYeol napił się i był pijany.
To nie dość, że wasze stosunki były bardzo brutalne, to bardzo.
Rano
zawsze wszystko cie bolało. Twój kochanek nie wiedział, że za
jego plecami brałaś antydepresanty, które sprawiały, że nie
opierałaś się jego uderzeniom.
Kolejny
raz rano przepraszał cie, że poniósł na ciebie swą rękę, kiedy
dostrzegł twój czerwony policzek. Nie potrafiłaś mu nie
przebaczyć, wiedziałaś, że zrobi to ponownie, ale ciągle mu
wybaczałaś. Jego delikatne i czułe wargi, które muskały
delikatnie twoją szyje, onieśmielały cię.
Zawsze
sprzątał mieszkanie, kiedy ty przygotowywałaś śniadanie. Ten
podszedł do ciebie i przytulał cię od tyłu, szepcząc do twojego
uszka słodkie słówka.
Po
zjedzonym wspólnie śniadaniu, zawsze wybieraliście się na wspólny
spacer. Chłopak bywał zazdrosny, kiedy inni cie podrywali, jednak
przez twoje spojrzenie hamował się. Byłaś dla niego wszystkim.
Mieszkaliście
razem, mimo że nie jesteście ani narzeczonymi, ani małżonkami.
Twoi rodzice nie wiedzieli o tym, że taki ułożony, pewny siebie i
dżentelmeński młodzieniec mógł cię katować.
Weszliście do sklepu, gdzie wykonaliście proste zakupy. Od opuszczenia waszego domu trzymaliście się za ręce, tylko przy kasie, gdzie wyciągnął portfel i zapłacił. Spakował zakupy i od razu złapał twoją dłoń.
Weszliście do sklepu, gdzie wykonaliście proste zakupy. Od opuszczenia waszego domu trzymaliście się za ręce, tylko przy kasie, gdzie wyciągnął portfel i zapłacił. Spakował zakupy i od razu złapał twoją dłoń.
Opuściliście
sklep i poszliście jeszcze do parku, gdzie długo siedzieliście na
ławce. Panowała jesień, a kolorowe liście tworzyły piękne
dywany i mozaiki. Jak na tę porę roku było jeszcze ciepło i
wystarczył ci sam fioletowy sweterek.
Dłoń
SungYeol'a znalazła się nagle na twoim policzku, którą obracał
twoją głowę, tak żebyś spojrzała na niego. Musnął delikatnie
twoje usta, a kiedy zaczęłaś odwzajemniać, jego ręka zsunęła
się po twojej tali na twój pośladek, przez co przysunęłaś się
bliżej do niego. Nieoczekiwanie odsunął swoje usta od twoich, a
jego ręki nie było na twoim ciele już od kilkunastu sekund.
Spojrzałaś na niego zdezorientowana. Nagle usłyszałaś bardzo
cichy zatrzask, a na twojej szyi zawisł na wisiorku znaczek
nieskończoności.
-
Oppa... - szepnęłaś zaskoczona.
-
Wszystkiego najlepszego ____. Kocham cię najmocniej na świecie -
uśmiechnął się i ponownie musnął twoje delikatne usta.
Chciałaś,
żeby ta chwila trwała wiecznie. Żeby był taki cały czas. Miły,
delikatny i czuły. Po dłuższej chwili odsunęliście się od
siebie, ponieważ zabrakło wam tchu.
-
Poczekasz? Pobiegnę po coś słodkiego - pogłaskał delikatnie twój
różowawy policzek.
-
Dobrze – odparłaś.
Kiedy
twój ukochany znikną z twojego pola widzenia, siedziałaś na
ławce, obserwując otoczenie jak zwykły komputerowy sims, którego
ktoś stworzy i pozostawił w miejscu, że na chwile oderwać się od
komputera, czy laptopa. Siedziałaś niczym w transie, wsłuchując
się w dźwięki otoczenia, kiedy nagle wszystko ustało. Przed
twoimi oczami znalazła się czyjaś ręka. Wstałaś więc szybko i
odetchnęłaś, że to tylko twój przyjaciel.
- ____,
co tutaj robisz? Przecież masz dzisiaj urodziny. Nie organizujesz
nic? - zapytał twój kolega WooHyun.
-
Znaczy się... Ja zapomniałam - zaśmiałaś się lekko zawstydzona,
że zapomniałaś o swoich własnych urodzinach.
-
Spotkamy się jakoś w najbliższym czasie - uśmiechnął się
szeroko i przytulił cię. - Także ten, wszystkiego najlepszego i
pamięci - zaśmiał się cicho.
Nim
zdążyła mu odpowiedzieć, leżeliście oboje na ziemi, kiedy to
SungYeol was rozdzielił. Użył tyle siły, że oboje wylądowaliście
na ziemi. W dłoni twojego chłopaka, którą tak mocno ściskał na
siatce, w której znajdowało się ciasto. Twoje ulubione. Lee zaczął
wygadywać jakieś głupoty, że niby go zdradziłaś. Był tak
wściekły, że zaczął wyładowywać swoją agresje i gniew na
swoim przyjacielu. Bił go, a kiedy chciałaś ich rozdzielić,
mówiąc, że to brednie i jak bardzo go kochasz.
Upadłaś
od jego siły na ziemię, ciasto wyleciało z siatki i rozwaliło się
na żwirowej ścieżce, a twarz Nam'a była już cała we krwi i jego
oczy zamknęły się, jednak twój ukochany nie przestawał okładać
go już całymi z krwi zaciśniętymi w pięści dłońmi.
Podniosłaś
i ponownie podjęłaś próbę rozdzielenia ich. Tym razem SungYeol
odepchnął cię z całej siły. Przewróciłaś się, uderzając w
ostry kąt ławki. Dopiero wtedy, zwierzęce oczy chłopaka zmieniły
się na przestraszone i łagodne, niczym u zrozpaczonego szczeniaka.
~*~
Poderwałaś
do góry, nie mogąc złapać oddechu. Drżałaś i byłaś dosłownie
oblana potem. Kiedy się uspokoiłaś, dopiero dostrzegłaś, że
byłaś w waszej sypialni, a na twoim ciele nie znajdował żaden
siniak lub zaczerwienie. Byłaś zdziwiona, ponieważ to było
niemożliwe. Śniłaś? Czy to był sen?
Wtedy
do pokoju wszedł przestraszony SungYeol. Jego oczy były jak u
przestraszonego szczeniaczka, ale kiedy ujrzałaś jego ręce w czymś
czerwonym, przerażona uciekłaś do łazienki.
- ____!
Dlaczego krzyczałaś?! Dlaczego uciekasz?! - wołał
zdezorientowany.
-
Zabiłeś go! Teraz chcesz i mnie! - krzyczałaś przerażona.
-
Przecież to z truskawek! Chciałem zrobić ci sałatkę owocową do
śniadania! Masz dzisiaj urodziny, więc to była niespodzianka,
dlatego wcześniej wstałem! - również podniósł głos, będąc
zdezorientowany.
Uchyliłaś
drzwi łazienki i widziałaś jak twój ukochany, siedzi na łóżku
i pochyla się do przodu i opiera się łokciami na swoich udach,
będąc całkowicie załamanym. Wyszłaś z łazienki i usiadłaś
obok niego, wtulając się w jego miękki tors, wdychając jego
zapach.
-
Przepraszam, miałam zły sen... - powiedziałaś ze skruchą.
Lee
przytulił cię mocno i złożył delikatny pocałunek na twojej
głowie. Szeptał, że ci wybacza, że to tylko był sen. Wszystko
było w porządku.
- ____,
poczekaj - odsunął cie i wyszedł z pokoju.
Wrócił
szybko, trzymając nieco większe pudełko, które ci wręczył.
Otwarłaś zaciekawiona prezentem. W pudełku było pełno białej,
puszystej waty i płatki biały, jak i czerwonych róż, a po środku
wisiorek z zawieszką nieskończoności. Nie skojarzyłaś go ze
swoim wcześniejszym koszmarem, tylko z wisiorkiem, który on miał
na szyi. Zabrał wisiorek i zapiął ci go.
-
Szukaj dalej szczęścia – szepnął.
Posłusznie
zaczęłaś wyrzucać watę i płatki róż, kiedy zauważyłaś
czerwone pudełeczko. Szybko je wyciągnęłaś i otwarłaś. W
środku, na puchatej poduszce był pierścionek. Zabrał ci go i
klęknął przed tobą na jedno kolano.
- ____,
wyjdziesz za mnie, moja ukochana? - zapytał, patrząc ci głęboko w
oczy.
Omo jakie to sloodkie❤ bardzo mi się to spodobalo. Piszesz super. Oby tak dalej ~~
OdpowiedzUsuńDziękuje?
UsuńBoże! Byłam przerażona jak on wlazł do tego pokoju z czerwonymi łapkami. A potem że to truskawki. I takie "co?". Jak zwykle rozdział niesamowity :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;D
No ja uwielbiam takie sceny. Mam ochote pisac horror.
UsuńNiby jak miało mi się nie podobać? Zajarzyłam po czasie o co chodzi, ale to w stu procentach normalne, jeśli chodzi o mnie, więc jest git :) Założyłam GG, ale nie mam jak ci go podać. Jak będziesz dostępna to napisz cokolwiek pod drugim rozdziałem z Hobim to Ci napiszę swój "numer" i potem to usunę :)
OdpowiedzUsuńOkey. Tylko to nie jst dla ciebie. To dla Mitani, bety, która obchodziła wczoraj urodziny. Niestety nie zdążyłam wczoraj skończyć bo mam problem ze zdrowiem, a lekarz dopiero w piątek. Tak że ten, dopiero bedzie lepiej w niedziele. W sobote mam pierwsze zajęcia.
UsuńKiedy ja napisałam, że to jest dla mnie? o.O Bez obrazy, ale nawet nie lubię Infinite... No więc chyba źle mnie zrozumiałaś? (Ale gdzie Ty wyczytałaś, że sądzę, że to dla mnie? xD)
Usuń"Niby jak miało mi się nie podobać" twoje pierwsze zdanie.
UsuńNo, bo podoba mi się wszystko co piszesz :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny scenariusz ^^ Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się twoje prace jak i pomysły. Zdaje się, że gdybyś się postarała, byłoby nawet lepiej, ale czepiać się nie będę ^^
Wyłapałam parę "błędów". Zdaje się z początku wychodziło masło maślane z tekstu, co mi się nie podobało.
Pozdrawiam i życzę weny!
www.shakeupmyheart.blogspot.com
No moze tak, ale zawsze się staram. Nie ważne czy to zamówienie czy nie. Skoro to byl prezent dla bety to nie poprawiła mi tych błędów.
UsuńCieszę się że ci się podobało.