22.10.2015

Guardian #2

 
KookYe leżała na łóżku i oglądała występ Infinite w tv. Czuła się nieco zazdrosna, ponieważ tego dnia, kiedy ich usta się spotkały, poczuła, jakby coś paliło się w niej. Nigdy nie czuła tak mocnego uczucia, któremu w tamtej chwili uległa.
Razem z SungGyu spotykała się dosyć często, ale nie opuszczała wykładów. Kiedy Kim był w wytwórni, Lee znajdowała się na uczelni. Często spotykali się na przerwie obiadowej, gdzie bardzo długo rozmawiali, aż nie chcieli się rozstać.
Ni stąd, ni zowąd na zewnątrz rozpętała się burza. Szatynka dostrzegła na ekranie coś dziwnego i szybko przewinęła, po czym zatrzymała klatkę.
Jedna z kamer ujęła kąt zza kulis, gdzie stał Gyu i jakaś dziewczyna, z którą się całować. Kookie otwarła szerzej oczy i lekko uchyliła wargi. Nie dowierzała w to, co widzi. Nie potrafiąc dłużej wytrzymać tego widoku, wyłączyła telewizor, zostając w samych ciemnościach. Pokój rozjaśniała błyskawica. Siedziała w jednej pozycji i wpatrywała się w przestrzeń.
Płomyk, który tlił się w jej sercu, został jakby oblany zimną wodą i przygasł. Przymknęła oczy, a po jej policzkach spłynęły łzy. Nie spojrzała nawet na komórkę, ignorowała ją całkowicie.

~*~
Lee jak zawsze szykowała się na uczelnie w sporym pośpiechu. Miała szczęście, zaczynając później wykłady. W mieszkaniu nie było nikogo poza nią i małym białym kociątkiem, którego JiEun przygarnęła wczorajszego dnia. Jej kuzyn długo się sprzeciwiał, ale uległ.
Natomiast sprawa z SungGyu była bardziej skomplikowana, ponieważ przez ostatnie dni, które stały się tygodniem, unikała z nim jakiegokolwiek kontaktu. Napisała mu tylko raz: Za kogo mnie miałeś? Za jednorazową przygodę? Próbował się wytłumaczyć, ale szatynka twierdziła, że tylko winni, się tłumaczą, dlatego też bezwzględnie usuwała wiadomości.
Jej przyjaciółka nie była zadowolona z takiego obrotu spraw, ale bardzo zależało jej na szczęściu KookYe. Spędzała z nią sporo czasu, jedząc lody, oglądając filmy, czy zwyczajnie słuchać muzyki.
Kookie właśnie chciała opuścić mieszkanie, kiedy przed drzwiami zastała nikogo innego jak SungGyu. Na korytarzu rozległ się pisk jakiejś dziewczyny. Zły mężczyzna, mówiąc delikatnie, wprosił się do mieszkania i zamknął drzwi. Zrezygnowany oparł się o drzwi i westchnął.
Dziewczyna wpatrywała beznamiętnie w bok, ale naprawdę się bała i chciała zapaść się pod ziemię.
- Kookie... - powiedział cicho.
- Wynoś się - rzuciła oschle.
- C-co? - zdziwił się.
- Powiedziałam: Wynoś się! - podniosła głos.
- Dlaczego?!
- Przy tobie czuję się jak tania zdzira - burknęła zła.
- Chodzi o tamtą sytuację na koncercie?! Przecież pisałem, że to nie tak! - zmarszczył brwi.
- Śpieszy mi się - powiedziała cicho.
- Jeśli chcesz dowodu, to proszę.
Szatyn wyciągnął z kieszeni komórkę i włączył film z koncertu. Lee wpatrywała się mały ekran z obrzydzeniem, ale po usłyszała, że to była zwyczajna fanka, która wdarła się za kulisy. Kiedy Kim ją odepchnął, był wściekły i czym prędzej zniknął. Schował komórkę i spojrzała na nią.
- Więc?
- Przepraszam - opuściła głowę.
- Czy ty... Byłaś zazdrosna? - spojrzał na nią z ukosa.
- Nie... - przygryzła wargę, czerwieniąc się lekko.
- Przecież widzę - podniósł jej głowę, trzymając za podbródek.
- Oppa... - szepnęła, spoglądając mu w oczy.
Nie odpowiedział jej, tylko pocałował ją delikatnie. Położył dłonie na jej policzkach i całował ją delikatnie. Stęsknił się za jej delikatnymi ustami, dotykiem i jej pięknymi tęczówkami. Kiedy zaczęła odwzajemniać, pogłębił swoje pocałunki. Nie przeszkadzała jej to, a wręcz rozpływała się pod jego dotykiem.
Zamknęła mocno oczy i odsunęła go lekko. Uchyliła lekko powieki, spoglądając w bok.
- Ja nie chce na uczelnie... Ja chcę zostać z tobą – szepnęła.
- Więc tak będzie - złożył delikatny pocałunek na jej czole.
- Dziękuję... Oppa – odparła.
Szatyn pomógł dziewczynie zdjąć ubranie wierzchnie, po czym sam się rozebrał i usiadł obok Lee na kanapie. Przytulił ją, a raczej położył na sobie i gładził delikatnie jej włosy.
- Wiesz, Hoya chce cię przeprosić - odezwał się.
- Dlaczego tak zareagował? - spojrzał na twarz Gyu.
- Bo wiesz. Jakiś czas temu był skandal, że umawiał się z dziewczyną, która z nim zerwała i oblała herbatą. Skoro sytuacja się powtórzyła, aczkolwiek podobnie, wybuchł. Mimo że obiecał się hamować – wyjaśnił.
- Teraz się go boje, ale wybaczę m...
- Wiesz, że twoja przyjaciółka umawia się z WooHyun'em? - przerwał jej.
Zdziwiona KookYe uderzyła się otwartą dłonią w czoło. Marudząc pod nosem, że co jej młodsza przyjaciółka wiąże się z dużo starszym facetem. Ni stąd, ni zowąd Kim posadził ją sobie na kolanach.
- Marudzisz, ja między nami też jest różnica - zaśmiał się i pocałował ją delikatnie.
- No, ale on ma jeszcze siedemnaście lat... A ja więcej - zarumieniła się.
- Taka młoda ani stara nie jesteś - zaczął ją łaskotać po boczkach.
Kookie roześmiała się, próbując się zasłonić, ale potrafiła. Zamknęła mocno powieki, spod których spływały łzy, również nie potrafiła złapać oddechu. Zasłanianie się ani błagania nie skutkowały, dopóki nie była cała czerwona. Kim położył ją na kanapie i nachylił się nad nią, spoglądając w jej zamknięte powieki. Kiedy otwarła oczy, a szeroki uśmiech nie schodził z jej twarzy, wpił się w jej usta. Szatynka od razu odwzajemniła pocałunek.
Nie oczekiwanie do mieszkania, wszedł właściciel lokum. Zasłonił dłonią oczy, żeby nie spoglądać na obściskujących się kochanków i odwrócił się.
- JAK JUŻ MACIE SIĘ OBŚCISKIWAĆ, TO NIE NA MOJEJ KANAPIE! - krzyknął.
- Oppa, przepraszam - odezwała się zawstydzona.
- Nie wnikam z kim, bo będę tego żałować. Dlatego idź do pokoju - westchnął.
SungGyu zaśmiał się i pociągnął dziewczynę w stronę korytarza, gdzie zaprowadziła go do swojego pokoju.
Ciemnoniebieskie ściany, białe meble, na których stało dużo fotografii. Na białym drewnianym łóżku, gdzie była granatowa pościel, białe poduszki i maskotki spoczywał czarny laptop. Na ekranie był włączony folder ze zdjęciami.
Zaciekawione szatyn przyjrzał się zdjęciom, ozdobami, książkami na biurku, ale kiedy spojrzał na zdjęcie przy łóżku i w laptopie, wzdrygnął się. Rozpoznał starszego mężczyznę, który bawił się z małą dziewczynką, która na każdym zdjęciu wyglądała i rosła.
Zdziwiona Kookie podeszła do niego i złapała go za rękę. Nie wiedziała, co się z nim dzieje.
- Oppa...
- Wiedziałem, że jesteś do niej podobna... Ale że to ty... Nie miałem pojęcia – powiedział, wpatrując się w mężczyznę na zdjęciu.
- Chodzi o mojego dziadka? - zdziwiła.
- Jesteś wnuczką pana Lee? - spojrzał na nią.
- Na to wygląda. Tylko że dziadek zmarł kilka miesięcy temu... - opuściła głowę.
- Wiem. Byłem przy nim.
- Jak to? - spojrzała na niego zdziwiona.
- Pomagał mojej matce. Finansowo, zadbał również o mnie i żebyśmy mieli gdzie spać. Teraz rozumiem, co do mnie mówił, kiedy był w szpitalu... - westchnął.
W oczach szatynki pojawiły się łzy, na same wspomnienie o dziadku. Rodzice nie pozwolili jej przyjechać, ponieważ jej matka nie lubiła teścia. Uważała, że ma zły wpływ na jej najmłodsze dziecko, które jest bardzo delikatne i wrażliwe.
- Co... Co ci powiedział? - głos jej się załamał.
- Że prędzej, cze później się spotkamy i mam zadbać o ciebie – przytulił ją mocno, widząc, że dziewczyna nie daj rady powstrzymać łez.
WingYun był wzorem do naśladowania dla SungGyu, który również chciał pomagać ludziom. Często pokazywał młodemu chłopcu zdjęcia swojej wnuczki, która odwiedzała go kilka razy do roku, ponieważ jej matka, która należała do bardzo zamożnej rodziny, nie akceptowała, że ten wydawał pieniądze na biednych. Starzec był szczęśliwy, dostając od wnuczki zdjęcia i listy, w których opisywała, jak bardzo go kocha i nie może się doczekać przyjazdu do niego. WingYun również był szczęśliwy z innego powodu, ponieważ tylko wnuczka pisała do niego i nie była ona zaszczuta przez matkę, jak reszta rodzeństwa. Wraz ze starszym mężczyzną te listy czytał Kim, który traktował swojego opiekuna, jak przybranego dziadka.
Młody szatyn sam nie wiedział, kiedy zauroczył się w dziewczynce ze zdjęć. Kiedy spostrzegł ją na lotnisku, nie wiedział, że to ona, ale widząc reakcje kolegi, nie mógł odpuścić.
- KookYe – zaczął, a ta spojrzała na niego. - Nie płacz, pójdziesz ze mną do Hoyi?
- Dobrze... tylko opowiesz mi, skąd znałeś mojego dziadka? - zapytała.
- Oczywiście – uśmiechnął się.

Para wyszła z pokoju, a następnie z mieszkania, tak żeby nie zauważył tego kuzyn czerwonowłosej. Niestety artysta musiała się zamaskować, ponieważ jedna dziewczyna już go widziała, a nie chciał sprawiać problemów dziewczynie, że nie miałaby tutaj życia. Po drodze opowiedział jej wszystko, co przeszedł z jej dziadkiem, który naprawdę był dla niego wzorem. Jednak przemilczał, że zauroczył się niej tylko przez zdjęcia.
Było lekko chłodnawo, ponieważ na drzewach pozostałe ostatnie liście, na ziemi był stos. Chłopak przytulił swoją dziewczynę i z uśmiechem na twarzy szedł w stronę dormu swojego zespołu. Jednak nie wiedział, czego się tam może spodziewać o tej porze. Zbliżała się dwunasta, a o tej porze często wszyscy jeszcze spali i nie było tam porządku, a nie mógł tam przyprowadzić swojej dziewczyny.
Wszedł z nią do środka i ku swojemu zdziwieniu, wszędzie był porządek, ale nie w kuchni. W kuchni panowała wojna. Krzyki, rzucanie jedzeniem i obelgi. Kim westchnął i wszedł ostrożnie do kuchni, gdzie SungYeol i WooHyun bronili JiEun przed Hoyą. Szatynka od razu podbiegła do przyjaciółki i sama zaczęła na nią wrzeszczeć, była młodsza, a jej dawała kazania. Całą płeć przeciwna wpatrywała się w nie i przysłuchiwali się ich wrzaskom.
- TYLKO MI NIE MÓW, ŻE JESZCZE Z NIM DO ŁÓŻKA POSZŁAŚ! - krzyknęła starsza.
- A ŻEBYŚ WIEDZIAŁA! TO, ŻE TY MIAŁAŚ PECHA Z SUNGGYU, NIE OZNACZA, ŻE JA NIE MOGĘ BYĆ Z WOOHYUN'EM! - odparła jej równie głośno.
Można było dostrzec między oczami dziewcząt błyskawice, ale po chwili młodsza rozluźniła się i spojrzała na nią zdziwiona.
- Skoro tu jesteś, to pogodziłaś się z nim? - zapytała normalnie.
- A ŻEBYŚ WIEDZIAŁA! A TY POWINNAŚ BYĆ W SZKOLE! - ciągnęła dalej.
- TY POWINNAŚ BYĆ NA UCZELNI! - ponowie się zezłościła.
WooHyun podszedł do lidera i stuknął go w ramie.
- O co im chodzi? - zapytał młodszy.
- Sam już nie wiem – spojrzał na niego. - Jak to przespałeś się z nią?
Widząc wściekły wzrok Kim'a, sam zaczął przed nim uciekać. Nie zauważyli, że dziewczyny usiadły na blacie i śmieją się z nich. Pogodziły się bardzo szybko, mimo że ich kłótnia była dosyć poważna. KookYe zarzuciła szkarłatnowłosej, że skończy w ciąży, ale ta jej szybko odparła, że właśnie ona będzie pierwsza.
HoWon podszedł do nich i ukłonił się nisko. Wpatrywał się w ziemni, ale w końcu zacisnął powieki.
- Najmocniej przepraszam, za moje zachowanie. Poniosło mnie – powiedział poważnie.
Dziewczyna spojrzała na Song i uśmiechnęła się.
- SungGyu mi wszystko wyjaśnił – zeszłą z blatu i podniosła go. - Mimo że się ciebie boje, wybaczam – uśmiechnęła się.
Nam, który uciekał przez wściekłym liderem, poślizgnął się na maśle i po krótkim ślizgu, wpadł na Kookie. Przewrócił się z nią. Jego twarz znalazła się między piersiami studentki. Przez chwile panowała cisza, która przerwała jej przerażający pisk. Nie tylko ona była cała czerwona, ale i chłopak, który leżał na niej i JiEun. Dolna warga licealistki drżała, aż w końcu ta się rozpłakała i wybiegła z pomieszczenia. Wściekły Gyu zabrał WooHyun'a i kazał mu biec za dziewczyną, która mogła sobie zrobić krzywdę, ponieważ była naprawdę w nim zakochana.
Kiedy Lee wstała, spojrzała na SungYeol'a, który siedział przy dużym stole i jadł jabłko, w ogólne nie zwracając na nich uwagi.
- Chodź ze mną – powiedział najstarszy i zaprowadził swoją dziewczynę do pokoju.
Szatynka usiadła na łóżku i rozglądała się po pomieszczeniu. Było dokładnie tak, jak jej opisywał. Czyste pokój akademicki, który dzielił z kolegą.
Mężczyzna usiadł na nią i mocno przytulił. Cmoknął ją w główkę i zamknął oczy, wdychając słodki zapach jej włosów.
- Powinnam biec za nią – szepnęła.
- WooHyun się nią zajmie – cmoknął ją w płatek uszka.
- Tak bardzo mu ufasz? - odwróciła się do niego.
- Tak.
Pocałował jej delikatne i wrażliwe usta, kładąc dłonie na jej policzka. Dziewczyna od razu odwzajemniła. Jenak nie mogli się sobą nacieszyć, ponieważ do pomieszczenia wszedł Hoya, który miał na głowie jakieś ciasto. Kochankowie, oderwali się od siebie i spojrzeli na nie proszonego gościa. Jednak oboje roześmiali się.
- JiEun wróciła? - zaśmiała się.
- Tak – westchnął.
- No tego raczej nie przewidziałem...
- WooHyun ma czerwony policzek – przerwał mu.
- Cała Ji – zaśmiała się ponownie.
- Mógłbyś tak się z myć z dormu na jakiś czas zresztą? - spojrzał na niego znacząco.
- Okey. To my spadamy – powiedział bez sprzeciwu i wyszedł.
- No to jesteśmy sami – uśmiechnął się zadowolony.
Już chciał znowu ją pocałować, kiedy znowu im przerwano.
- GYU!
- CZEGO! - wrzasnął, aż Kookie zasłoniła uszy.
Do pomieszczenia wszedł Nam, a na jego twarzy był szeroki uśmiech.
- Pożycz trochę kasy – zaśmiał się.
Lider rzucił mu portfel i spojrzał zły.
- Wnoście się wszyscy! - wrzasnął znowu.

Po kilkunastu minutach, kiedy w końcu byli sami, mogli odetchnąć i cieszyć się sobą. Leżeli na łóżku, tuląc się do siebie i w ogóle nie myśleli o tych idiotach, których SungGyu uważał za swoje dzieci.
Nagle odsunął ją od siebie i zaczął ją delikatnie całować. Od razu odwzajemniła jego pocałunki, lecz zdziwiła się, kiedy stały się namiętnie i głębokie. Nie odsunęła się, po prostu mu uległa. Miała pecha, ponieważ była cholernie zazdrosna o niego. Nie chciała, żeby wyleciał z jej klatki i zostawił ją samą. Dlatego też, starała się przejąć inicjatywę, co ucieszyła Kim'a, który zamruczał w jej usta.
Przejechał dłonią po jej tali i załapał ja za pośladek, przysuwając do siebie. Nie opierała mu się, a wręcz rozchyliła lekko wargi, pozwalając mu, by wsunął język do jej ust. Od razu wykorzystał okazje i wsunął dłoń pod jej spodnie. Poczuł, jak wzdrygnęła się, ale nie odsunęła się, tylko wręcz przybliżyła do niego.
Ich pocałunek i rękę na jej kobiecości, bardzo jej się podobało. Złapała go za skrawek koszulki, chcąc, by ją ściągnął. Od razu się odsunął i ściągnął koszulkę, ale nie wrócił do poprzedniej czynności, tylko zaczął ją rozbierać.
Zaczął od koszulki, która po ściągnięciu ukazała czarny biustonosz. Uśmiechnął się zadowolony, po czym ściągnął jej spodnie, zostawiając w samej bieliźnie. Podobnie jak biustonosz, jej majtki również był czarne.
Spojrzał na jej twarz, która była lekko czerwona. Nachylił się do jej ucha i wyszeptał słodko, że nie musi się wstydzić, ponieważ jest z nim. Przytaknęła lekko głową. Ufała mu, a w tej chwili, bardzo go pragnęła. Również on ją pragnął.
Ponownie zaczął ją całować, a jej dłonie jeździły po jego torsie. W końcu jego ręka powędrowała do jej stanika, pod który wsunął rękę i zaczął delikatnie ściskać jej pierś. Bawiąc się jej językiem, zaczął mocniej ściskać jej pierś. Nie spodziewał się, że jej rączka znajdzie się na jego kroczu, ale zadowoliło go jej posunięcie.
Wsunęła rękę pod jego bokserki i zaczęła ściskać jego męskość, która okazała się całkiem spora. SungGyu nie umiał już wytrzymać, dlatego też ściągnął jej biustonosz i przyssał się do jej sutka, wsuwając rękę pod jej majki. Szatynka jęknęła rozkosznie, przez co przygryzł delikatnie jej sutek. Ponownie jęknęła i nie mogła się powstrzymać, by po raz kolejny tego nie zrobić.
W końcu ściągnął jej majki i nachylił się nad nią. Spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się lekko, kiedy dostrzegł zgodę w jej oczach. Ściągnął sobie spodnie wraz z bokserkami i wszedł w nią szybko i boleśnie, co wywalało głośny jęk dziewczyny. Zacisnęła lekko oczy i po chwili otwarła, otrzymując od razu namiętny pocałunek.
Założyła nogi za jego biodrami, po czym zaczął się poruszać z początku powoli i delikatnie, ale po chwili zaczął przyśpieszać. Oderwał usta od jej słodkich warg i zaczął składać mokre pocałunki na jej szyi i obojczyku, przysłuchując się jej słodkim i rozkosznym pojękiwaniom.
Po chwili położył ręce po obu stronach jej głowy i zaczął się poruszać jeszcze mocniej, czując, że dłużej nie wytrzyma. Zaczął oddychać ciężej i zamknął oczy. W końcu szatynka poczuła w sobie ciepło i ból. Był on przyjemny, ale nie pohamowała się i jęknęła bardzo głośno. Przez kilka sekund tkwili w takiej pozycji, jednak dziewczyna szybko go popchnęła i położyła się na nim. Tak, że jego członek dalej był w niej. Zaczęła go delikatnie całować, poruszając coraz szybciej biodrami.
Załapał ją za pośladki i mocno ściskał, uśmiechając się lekko, kiedy pojękiwała mu słodko do ust. Po chwili po raz drugi doszedł w niej. Położyła się na nim, oddychając szybko i płytko.
Szatyn pogłaskał ją po głowie i cmoknął w czółko, po czym ją przykrył pościelą.
- Jesteś cudowna – położył ją obok i przytulił mocno.
- Ty jesteś cudowny – spojrzała mu w oczy.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Nie ma jak nadrobić całe anime w ciągu tygodnia. Czego się nie robi dla tych pięknych. Teraz nie mam co oglądać. Mam nadzieje, że to u góry się podobało z tym pikantnym zakończeniem, bo trochę się napracowałam, a czas mnie goni. Musze szybko napisać kolejną część, bo przyznam się szczerze, że usunęłam. Nie podobało mi się i piszę jeszcze raz. Lepiej. Dzisiaj ode mnie mało, ponieważ mój film leci! Ciao!

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Powiem ci na wstępie, że przeczytałam tą część po raz kolejny i poprawiłaś mi humor. Scena łóżkowa z Sunggyu była taka awrr *^*. I to wyznanie miłości na sam koniec, bezcenne. Czekam na ostatnią część niecierpliwie, ale pamiętaj, że zdrowie jest ważniejsze i jeśli źle się czujesz to nie zmuszaj się do pisania :* <3.

      Usuń
    2. Bardzo sie cieszę, ze sie podoba. Miestrety nie wiem kiedy skoncze ostatna, to najwaznjejsza czesc. Staram sie nie mdlec i pisac, ale zasypiam ;_;

      Usuń
  2. To było super :D Tak jak mówiłam, Gray i inna taka książka mnie znieczuliła na sceny seksu ale to mi się podobało :D Trochę z tą kuchnią było pomieszane i do teraz nie wiem do końca co tam się stało ale ok, ważne że zabawne XD
    To na tyle i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałam aię po tobie czegoś więcej. No ale okey.
      W co myślisz, jakie rzeczy dzieją się w dormie bts? No? W sumie, i tak zostanie to opisane w LS. Ale później. Teraz, moje podziekowania ze sie podbalo.

      Usuń
  3. Naprawdę, naprawdę super rozdział :D Jednak dziwnie się czułam czytając scenę seksu. Nie jestem jednak pewna, czy to dlatego jaka była, czy dlatego że siedziałam obok kobiety, która dała mi życie... Hehehe... Co chwila zerkałam w jej stronę, żeby sprawdzić, czy aby moja rodzicielka nie zaglada mi przez ramię. Zawał na miejscu :P
    Mimo stresu rozdział był cudowny... I nie wiem co więcej napisać. Cały czas mam w głowie seksy przez ciebie :') Ty zła kobieto ty.
    I oczywiście oszczędzaj zdrowie, bo nie będzie fajnie, jak wylądujesz w pewnym białym i zbyt sterylnym miejscu, gdzie ją na początku września (czyt. Szpital).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ja ci poradze na to, kiedy to czytasz. Ja nie takie rzeczy przy matce czytalam. Wiele sie przy niej czytalo. Nie jestem zła, Żeleczek chciał to ma.
      Wiesz ile razy bylam w szpitalu? Cchyba z 10 razy w ciagu 9 lat. Ryje psychike wiem o tym ❤

      Usuń
  4. W końcu przeczytane. Dzięki za informację gdzie jest scena +18, bo Demon nie czyta smutów. A tak to mogłam przeczytać i czasami wręcz miałam takiego banana na twarzy przez kilka zajebistych akcji. M.in. ta w której jeden z chłopaków wpadł w kuchni na dziewczynę. Mam takiego zaciesza na ryju a tu mama wchodzi "O czytasz coś śmiesznego? Pokażesz?". Jeny to było zarąbiste... A poza tym podoba mi się, że druga z dziewczyn dała temu na W z liścia. I like it. A poza tym ta scena, żeby nie obściskiwali się na kanapie tego gościa... No genialne.
    Wspominałam już, że jestem z Ciebie dumna? Nie? Jestem z Ciebie dumna :)
    Zauważyłam kilka literówek. Ja się chyba serio lubię czepiać... Ale nie powiem Ci gdzie dokładnie. A przy jednej wręcz padłam. Bo tam pisze, że ktoś chciał kogoś wygonić, a zamiast "Wynoście się (...)" pisze "Wnoście się (...)" Haha :) To ja się wniosę do ich dormu, okey? XD
    Jeszcze niezła była ta akcja z tym pocałunkiem fanki. Ale ja na jej miejscu po prostu zabiłabym tę fankę ;)
    Zajebiście mi się podoba. Czekam na kolejny rozdział, bo gdzieś pisało, że ma być i życzę dużo czasu oraz weny :)
    Hwaiting~!
    Poza tym muszę się nauczyć pisać krótsze komentarze xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ bardzo prosze. Zawsze moge cię uprzedzać, ponieważ czasem się zdarzą.
      No WooHyun chlopak JiEun wpakowal się w piersi jej przyjaciolki. Scena wydarzyła się w rzeczywistości w mojej szkole. Akcja na kanapie. Siedzialam z kolega na kanapie, ten zaczal mnie laskotac i przyszedl kuzyn, zaczal sie drzec ze obsciskujemy sie na kanapie, gdzie mial spac tego dnia. XD musialam zrobic scene zazdrosci, woec wymyslilam cos takiego, ale Zazdrosnik SungGyu bedzie lepszy.
      No kolejny rozdział będzie na dniach. ❤ nie. Dlugosci odpowiadaja.

      Usuń

Bardzo proszę o szczerą opinię.
Każdy komentarz bardzo motywuje <3

Theme by Ally