-
Kwonnie... ja już nie dam rady – oznajmiła zdyszana dziewczyna.
- To
dopiero godzina, a ty chyba po raz setny się mylisz w tym samym
miejscu! - odparł naburmuszony, spoglądając na blondynkę leżącą
na ziemi. - Wstawaj i zaczynamy od nowa. Spójrz na to z tej strony:
pozostały ci dwa miesiące treningów – westchnął.
- Dwa
miesiące katuszy z tobą w roli kata – prychnęła, siadając.
- Miło, czyż nie? - zaśmiał się.
- Już
cię nie biasuje – mruknęła.
-
Wiesz, ile dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu? - usiadł
obok.
- Chce
poznać Zico – naburmuszyła się.
-
Zostało ci dwa kilko do schudnięcia i unormowanie cukrów –
spojrzał w stronę toreb. - Właśnie, zmierz.
-
Zachowujesz się jak moja matka – odwróciła się obrażona.
Blondyn
podniósł się z zimnych paneli i podszedł do torby towarzyszki, po
czym spojrzał na nią przez ramię. Ponownie się położyła. Na
twarzy Kwon'a pojawił się wredny uśmieszek i rzucił torbę w jej
kierunku.
-
Pauline – zawołał w ostatniej chwili.
Blondynka
szybko usiadła i złapała torbę.
-
Chcesz mnie zabić?! - warknęła.
- Mierz
– zignorował ją, zabierając butelkę wody.
Pauline
westchnęła zrezygnowana i wykonała jego rozkaz.
- 114 –
mruknęła.
- To
wstawaj. Zaczynamy od nowa i pamiętaj o tym podskoku – zaśmiał
się.
Niestety.
Nie miała wyboru i musiała go słuchać. Odsunęła torbę i
zaczęła wykonywać jego polecania w rytm muzyki. Kiedy
najtrudniejsza część układu została przez nią wykonana
poprawnie, reszta poszła jak po maśle. Jednak przy końcówce
muzyka została zagłuszona. Kilka osób weszło do pomieszczania, w
rękach mieli folie, palety, wiadra z farbami i drabiny. Blondyna
czym prędzej ubrała przeciwsłoneczne okulary. Nie lubiła
pokazywać tego, iż nie jest Koreanką. Zdziwiony Kwon spojrzał na
kalendarz i westchnął.
- Co wy
tu jeszcze robicie? Mieliście skończyć pół godziny temu -
stwierdził malarz.
- No
tak, najmocniej przepraszam – powiedział chłopak i skłonił się,
po czym zwrócił do dziewczyny. - Idź się ogarnąć i widzimy się
na korytarzu.
-
Dobrze – przytaknęła i czym prędzej zniknęła z sali.
Blondynka
weszła do damskiej szatni i tam wzięła prysznic, i ubrała na
siebie większą żółtą koszulkę z pandą, czarne rajstopy,
krótkie spodenki i żółte convensy. Założyła czapkę stylu
beanie i okulary. Na korytarzu
czekał na nią wściekły blondyn.
-
Co się stało? - zdziwiła się.
-
Co tak długo?!
-
Żeby nie sprawiać ci problemów, muszę ukrywać, to kim jestem...
drogi kuzynie – skrzyżowała ręce na piersi.
-
To był twój pomysł. Nikt w wytwórni nie ma „ale” do tego, że
tu jesteś. Cieszą się, że trenuje więcej, droga kuzyneczko –
wyjaśnił.
-
Jak dobrze, że nie jesteśmy spokrewnieni – ruszyła w stronę
wyjścia.
-
Gdzie się wybierasz?! - dogonił ją.
-
A jak myślisz? Do domu... - spojrzała na niego.
-
Idziemy do nowego budynku na resztę ćwiczeń – oznajmił.
-
Nienawidzę cię – odparła.
-
Masz poczucie humoru – skomentował.
Pauline
w towarzystwie kuzyna opuściła budynek, przed którym znajdowała
się dosyć spora grupa dziewczyn, które na widok chłopaka zaczęły
piszczeć. Oczywiście YuKwon nie mógł sobie pozwolić na
zignorowanie ich. Podszedł do nich i wręczył kilka autografów.
Kiedy spytały o jego towarzysza, odparł, że to kuzyn. Niestety te
słowa dotarły do blondynki, która w tym momencie naprawdę nie
wyglądała jak dziewczyna. Wypowiedziała wiązankę przekleństw
pod nosem w swoim języku i podeszła do samochodu. Kiedy blondyn dołączył do niej, jak zawsze uśmiechając się szeroko, nadepnęła
mu na stopę.
-
Za co?! - oburzył się.
-
Że jestem facetem tak?! - prychnęła.
-
Jakbym powiedział „kuzynka”, byłby domysły, że jesteś moją
dziewczyną – oznajmił, otwierając drzwi na tylne siedzenie.
-
Jestem ciekawa, jaka z tobą wytrzyma – żachnęła się.
-
Bardzo śmieszne – zmarszczył nos i wrzucił torbę na tył, a
następnie to samo zrobił z jej.
Zamknął
drzwi i spojrzał na kuzynkę, która już siedziała po stronie
pasażera i pisała coś na telefonie. YuKwon usiał na miejscu
kierowcy i zapiął pas, po czym ruszył. W samochodzie długo
panowała cisza, kiedy starszy zauważył uśmiech na jej
twarzy. Zaczął się śmiać, wiedząc, z kim pisze dziewczyna. Od
razu zaczęli się kłócić, aż kierowca nie zatrzymał się
gwałtownie na światłach.
-
Chcesz mnie zabić?! Wiem, że jestem dla ciebie utrapieniem, ale to
nie powód, by mnie zabijać! - jęknęła wystraszona.
Blondyn
szybko przytulił Pauline. Była bardzo wrażliwa, mimo że często
nie dała tego po sobie poznać. W przeszłości często miała
problemy, które dopiero po tygodniu wyjawiła chłopakowi. Uspokoiła sie będąc wtulała w niego i oddychała spokojnie. Wtedy podał jej
karton soku. Dziewczyna
spokojnie napiła się i siedziała, milcząc. Nagle samochód
stojący z nimi zatrąbił i chłopak ruszył pewnie przed siebie.
Zatrzymał się dopiero pod drugim budynkiem wytwórni.
Kwon
wszedł z dziewczyną do środka, gdzie panowało ogromne
zamieszanie. Podszedł do nich szatyn.
-
JaeHyo, o co tu chodzi? - zapytał zdziwiony.
-
Jakaś babka pomyliła się w dokumentach i... i... wynajęła w tym
samym czasie budynek nam i BigHit.
Pauline
rozglądała się i nagle dostrzegła swój obiekt westchnień.
-
Zico...? - mruknęła.
U-Kwon
usłyszał ją i złapał ją w pasie jedną ręką, a drugą
zasłaniając usta.
-
Zaprowadźcie go gdzieś, gdzie ona go nie znajdzie – rozkazał i
dziewczyna ugryzła go w rękę.
Kim
krzyknął na całe gardło, zwracając na siebie uwagę wszystkich.
Blondyna wyrwała się z uścisku i odsunęła. Stanęła niepewnie
na pięcie i w ostatniej chwili ustała
w miejscu. Nagle do budynku wparowało siedmiu facetów. Dwóch z
nich się goniło. O dziwo niższy gonił wyższego. Brunet wpadł na
dziewczynę, przewracając się z nią.
-
Kurwa – syknęła, masując obolały tyłek.
Kiedy
spojrzała w górę, ku jej zdziwieniu, w jej stronę wystawił rękę
wysoki blondyn w czarnej masce do połowy twarzy. Zsunął maskę i
pomógł potrąconej wstać.
-
Przepraszam za nich. Zachowują się jak dzieci – zaśmiał się,
trzymając jej dłoń.
Nie
odpowiedziała mu, tylko wpatrywała się w jego oczy.
-
Pracujesz tu? Jak się nazywasz? - zapytał rudy.
-
Paulinie... - szepnęła dziwiona.
Wtedy
zorientowała się, że nie ma okularów. Podszedł do nich Kwon i
odciągnął dziewczynę.
-
Miło was widzieć, Bangtan – żachnął się kuzyn dziewczyny,
wręczając jej okulary.
-
Czemu Block B też tu są? - zdziwił się lider. - Kim ona dla
ciebie jest?
-
Jest moją kuzynką z Europy, ale to nie powinno was interesować –
zezłościł się.
Atmosfera
zrobiła się gęstsza, a z oczu lidera Bangtan i członka
Block B strzelały dosłownie pioruny. Ich akcje przerwali prezesi
obu wytwórni, którzy wyszli z pomieszczenia i ogłosili, że przez
najbliższy czas będą wspólnie wynajmować ten budynek, co nie
podobało się artystą.
-
Powie mi ktoś, w co ja się wpakowałam? - mruknęła do siebie.
To było... łał. Ja to wielbię *-*
OdpowiedzUsuńI chcę więcej i więcej. Mam nadzieję że szybko napiszesz R1 Bo nie mogę się doczekać dalszej akcji :D
Nie wiem, kiedy będzie. Przecież wiesz, jak u mnie z pisanie przez tą pracę. Co prawda, wymyśliłam to w pracy, ale mam jej dość. Byle do dwudziestego szóstego stycznia... damy rade. trzy tygodnie.
UsuńAkcja będzie i to szalona i szybka.
Łaaaaaaaaaał
OdpowiedzUsuńCo prawda pogubiłam się
ale to ja XD
Cudowne
Liczę na więcej!!
Dziękuję pani Clinton, o jak ja ci dziękuję za pojawienie się.
UsuńCieszę si, że się podoba
Zijako, a w dodatku BTS? Masz pewność, że Taeyeon to przeczyta gdy będą się pojawiać kolejne części i będę z niecierpliwością ich wyczekiwać ♥ Czekam na więcej i życzę dużo weny ^^
OdpowiedzUsuńTak. BTS i Block B w jednym opku. Pomysł z kosmosu, ale ja lubię cross-overy. Do tego akcja będzie bardzo szybka, ponieważ nie wiem, jak z moim pisaniem będzie.
Usuń