9.02.2016

Hug Monster#1

 
Nie było nawet siódmej rano, kiedy w sali treningowej paliło się światło. Grafik sali treningowej został bardzo szczegółowo rozpisany. Oczywiście sal było więcej, ale niektóre były dzielone na dwa zespoły. Okazało się, że Barstarz i Bangtan Boys muszą dzielić jedną sale. Nikt nie był z tego powodu zadowolony. Szczególnie Pauline, która trenowała od świtu. Chciała wyjść chwilę przed pojawieniem się Bangtanów. Po niezbyt miłym przywitaniu, które miało miejsce dwa dni temu, wolała unikać konfrontacji między jej kuzynem a liderem Kuloodpornych.
Nie potrafiła się skupić, myśląc ciągle o oczach jej ultime, który dotknął jej dłoni. Usiadła wykończona na ziemi, opuszczając lekko głowę, przez co czapka zasłoniła jej oczy. Spojrzała na zegar wiszący na jednej ze ścian. Dziewiąta. Jej kuzyn miał lata moment przyjść. Podniosła i włączyła muzykę. Nieświadomie, zaczęła śpiewać jeden z kawałków, zmieniając przy tym głos na niższy. Nie wiedziała, że od dobrej godziny jest obserwowana. Kiedy usłyszała cichy pomruk zadowolenia, rozkojarzyła się i upadła.
- Prezes? Co pan tu robi? - usłyszała swojego kuzyna.
- Przyjdźcie po treningu do mnie – rozkazał.
- Ja i zespół? - zapytał blondyn.
- Nie. Ty i twoja kuzynka - zaśmiał się i odszedł.
Kwonnie spojrzał pytająco na kuzynkę.
- Co przeskrobałaś? - uniósł pytająco brew. - Nie wychodziłam z tego pomieszczenia przez bite trzy godziny! - oburzyła się.
- Trzy godziny? I wszystko w porządku? - zdziwił się.
- Tak - uśmiechnęła się. - Chodźmy na śniadanie.
Podbiegła do niego i złapała go za rękę.
- Nie jadłaś śniadania?! - zezłościł się.
- Chciałam przyjść wcześniej i pokazać, że mi zależy, a ty mnie tak traktujesz - prychnęła i usiadła obok torby.
Wyciągnęła z niej czarną kosmetyczkę. Po chwili na jej palcu znalazła się kropelka krwi. Słysząc cyknięcie, odetchnęła.
- dziewięćdziesiąt dwa - oznajmiła i schowała wszystko.
- Idziemy - otwarł drzwi.
Blondynka zabrała torbę i podeszła do kuzyna. Przerzuciła przez głowę pasek, uśmiechając się i opuściła pomieszczenie, w towarzystwie YuKwon'a. Zeszli na parter, gdzie znajdował się mniejszy barek. Tam blondyn kupił dziewczynie herbatę i coś drobnego na śniadanie. Co jakiś czas się tylko odzywali, gównie zastanawiali się nad tym, co może żądać od niej Prezes. O godzinie dziesiątej w budynku mieli się zjawić Kuloodporni, więc chciał jak najszybciej stamtąd wyjść. Od jakiegoś czasu nie pałali do siebie sympatią. Ba. Byli rywalami w branży. Kiedy blondynka siedziała, szukając w torbie telefonu, pisnęła nagle.
- Nie ma, nie ma. Zgubiłam telefon – powiedziała załamana.
- Zabić cie to mało – westchnął. - Potem poszukasz, pierw idziemy do Prezesa.
Chłopak wstał i złapał swoją kuzynkę za nadgarstek i pociągnął na górę. W gabinecie prezesa panowała straszna duchota. Pauline nie czuła się z tym komfortowo, a wręcz kręciło jej się w głowie. Kiedy sekretarka zostawiła otwarte drzwi, mogła normalnie oddychać.
- Sekretarko Jung! Proszę zamknąć drzwi! - zawołał starszy mężczyzna.
- Proszę, nie – pisnęła.
- No dobrze – odparł.
- Więc, dlaczego chciał pan nas widzieć? - zapytał Kim.
- Za niecałe dwa tygodnie masz usunięcie guzków na tarczycy, co nie? Znalazłem ci zastępstwo – powiedział, uśmiechając się.
- Że mnie?
- Że ją? - powiedzieli jednocześnie.
- Tak. Ma dobry głos i zna układy. Pokaż jej wszystko, co musi umieć i wiedzieć. Resztą zajmą się styliści – mruknął.
- Ale to trzy miesiące będzie dziewczyna w Block B?! - zdziwił się Kwon.
- Nie dziewczyna, a chłopak. Ucharakteryzują ją na chłopaka. A potem, jeśli się zgodzisz, możesz mieć solo – uśmiechnął się do niej.
- Jeśli jestem potrzebna, żeby Kwonnie nie miał problemów, to się zgodzę na te trzy miesiące. Po trzech miesiącach podejmę decyzje, czy zostanę – powiedziała pewnie.
- Pauline, nie musisz! - złapał ją za rękę.
- Zrobię to dla ciebie i dlatego, że spotkam Zico! - zaśmiała się.
- Także ustalone. Musisz mieć jakiś pseudonim, oficjalnie będziesz trainee naszej wytwórni... może...
- Hug Monster? - zapytała.
- Czemuż tak? - odparł pytaniem.
- Ponieważ tak mnie nazywali w moim kraju, gdyż za bardzo lubię się tulić – zaśmiała się lekko zawstydzona.
- Niech będzie. YuKwon, poznaj ją z zespołem – polecił Prezes. - Przyrządzimy umowę.
- Dobrze, dowiedzenia – ukłonili się i wyszli.
Wyszli i zamknęli za sobą drzwi. Uzgodnili, że blondyn zejdzie na dół i będzie czekał, aż ta znajdzie swój telefon. Jednak jeśli wpadnie jej do głowy obserwować Bangtan'ów, nie będzie miała lekko na treningach. Przełknęła ślinę i poszła znaleźć swoją zgubę.
Westchnęła załamana, kiedy nie mogła znaleźć swojego telefonu. Usiadła na ławeczce w szatni i odchyliła głowę do tyłu. Wtedy dotarło do niej, gdzie jest ów zguba. Spojrzała na zegar. Syknęła pod nosem ciche przekleństwo i pobiegła do sali. Była dziesiąta piętnaście. Zapukała do sali treningowej i weszła cicho.
- Ano... przepraszam – mruknęła.
Przerwała trening BTS. Przełknęła ślinę. Nie wiedziała, co powiedzieć, kiedy wiedziała wściekły miny kilku chłopaków. Podszedł do niej lider, który uśmiechnął się, a muzyka została wyłączona przez Hoseok'a.
- Coś się stało? - zapytał z uśmiechem.
- Czy mój brat nie zostawił tu telefonu? - zapytała nieśmiało, a nawet nie potrafiła na niego spojrzeć.
- Twój brat? Kto to taki? - podszedł do nich szatyn.
- Mój bliźniak. Jest Trainee, a ja mu tylko pomagam – mruknęła.
- Kiedy będzie miał debiut? - zapytał TaeHyung.
- Nie mam pojęcia – odparła. - Przepraszam raz jeszcze, pójdę już – mruknęła i szybko wyszła.
Jednak Kim wyjrzał za nią, kiedy ta szła korytarzem i spotkała YuKwon'a. Krzyczał na nią, czemu tak długo szukała tego telefonu. Rozbawiony NamJoon podszedł do nich i z uśmiechem.
- Kwonnie, uspokój się. Przecież nie możesz ją karać, za błędy jej brata – zaśmiał się.
Blondyn spojrzał na kuzynkę, a ta spojrzała na niego, wzruszając ramionami.
- Chodź, Nathaniel czeka – odparł, ignorując rywala.
Dziewczyna skłoniła się i poszła za kuzynem. Był zły na nią, ale i zadowolony z tego, co powiedziała. Wybrnęła bardzo dobrze z tej niekorzystnej sytuacji. Teraz musieli utrzymywać to, że dziewczyna przyleciała tu z bliźniakiem. Teraz Kim musiał zabrać ją do dormu, gdzie znajdował się zespół. Jednak ta poprosiła go, żeby pojechali do domu, ponieważ chciała się przebrać i zostawić torbę.
Kiedy Stein była sama w pokoju, w samym ręczniku, zabrała telefon i zadzwoniła do swojej przyjaciółki. Była tak przejęta, że nie obchodziło ją, że w jej kraju jest noc. Po kilku sygnałach, w końcu odebrała.
- Ewa! Nie uwierzysz! Poznam Zico! - powiedziała rozmarzona.
- Pauline, jest środek nocy. Co ty pierdolisz? - zapytała.
- Dzisiaj poznam Zico! - zaśmiała się, upadając na łóżko.
- A masz autograf P.O dla mnie? - zapytała zaspana.
- Prawie mam, on jest słodziutki i wiesz... jak ci pisałam, że spotkałam BTS, dzisiaj też i nawet zamieniłam z nim więcej niż słowo! - pisnęła.
- Poprosisz Sugusia o autograf ożywiła się nagle.
- Dobrze. Zostałam Trainee – powiedziała szybko.
- Gratuluje! Powodzenia, niech Kwoonie cie nie zabije - mruknęła.
- Przylecisz tu na przerwę w szkole nie? - zapytała.
- Tak, o ile mnie przenocujesz ziewnęła.
- Zadzwonię ci, później i opowiem o spotkaniu! - zagwizdała. - Śpi dobrze!
Rozłączyła się i kręciła chwilę na łóżku. Po chwili wskoczyła w jeansy, zielony top i szarą bluzę. Ogarnęła swoje włosy i wyszła z pokoju, zabierając małą torbę. Zniecierpliwiony Kwon stał przy drzwiach i kręcił głową. Nie mógł uwierzyć, że tak ją ekscytowało spotkanie z JiHo. Westchnął i zaprowadził ją do samochodu. Po drodze mówił jej, że oni już wiedzą o tej zmianie. Musi tylko udać się na kilka lekcji wokalu.
Kiedy zajechali pod dorm, od razu zaprowadził ją do środka. W salonie siedział JaeHyo i P.O, którzy rozmawiali o najbliższym występnie. Uśmiechnęli się na widok dziewczyny i od razu ją przywitali. Nagle podszedł do nich Taeli, który grzebał w telefonie. Mówił coś o ogłoszeniu już trainee „Hug Monster” i występnie z Block B. Wszyscy przyszli do salonu i Kwon opowiedział im o jego przyszłej operacji.
- Zatem pierwszy występ już w piątek – odparł Taeli.
- Tak. Większość tekstów zna – westchnął blondyn i przywalił dziewczynie w głowę.
Ta nawet nie zareagowała. Jedynie poszła jej krew z nosa. Przerażony JiHoon pobiegł po chusteczki.
- Pauline, co ci jest – szturchnął nią Kwoonie.
Dziewczyna spoglądała w podłogę.
- JiHo, masz zajęcie, ocuć ją! - zaśmiał się B-Bomb.
- Że ja? - zapytał zdziwiony.
Usiadł obok niej i przytulił ją.
- Pauline? - zapytał niepewnie.
- Za dużo – szepnęła, kiedy Zico wycierał jej krew.
- Czego? - zapytał Kwon.
- Testosteronu – odparła.
Wszyscy w pomieszczeniu roześmiali się, poza liderem i jej kuzynem.
- JiHo, pilnuj jej, kiedy mnie nie będzie – poprosił.
- Dobrze – odparł.

4 komentarze:

  1. Nasza rozmowa żywcem wzięta z naszych rozmów. Nigdy mnie jeszcze nie obudziłaś, przyznaje, ale jak dzwonisz po 22 robię się mniej przyjemna :P
    Rozdział boski. Chcę drugi. Jestem zakochana. I ten entuzjazm gdy Ewa prosiła o autograf Sugusia >.< Toż to cała ja :-)
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam ci kochanie, jestem w trakcie pisania. Nie będzie w nim Bangtanow, ale humorem będzie.
      Ta rozmowa musiała być, nawet będzie ich więcej. Dużo więcej.
      Wiesz ze ja tak bardzo lubie cie słuchać. Twój głosik i w ogóle. ❤

      Usuń
  2. "- Za dużo – szepnęła, kiedy Zico wycierał jej krew.
    - Czego? - zapytał Kwon.
    - Testosteronu – odparła."
    ...
    Zabiło mnie to :P
    A później ta gadka o pilnowaniu. Kocham to :D
    Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się napisać szybko jednak, po tym co dzisiaj się stało nie wiem kiedy cokolwiek się pojawi.

      Usuń

Bardzo proszę o szczerą opinię.
Każdy komentarz bardzo motywuje <3

Theme by Ally