26.04.2016

Hug Monster#4

 
Zawstydzony JiHo trzymał się na dystans od dziewczyny, ale nie przepuścił jej spóźnienia. Musiała nadrobić trening, na który zaspała. Cały dzień nie miała nawet chwili dla siebie, poza dwoma posiłkami. Postanowili, że w wytwórni będzie tylko i wyłącznie „Nathanielem”, a poza sobą. Blondynka westchnęła ciężko, kiedy JiHo musiał udać się do prezesa, po czym poszła na sale treningową. W budynku zostały same niedobitki, więc nie musiała się obawiać, że ktokolwiek jej przeszkodzi.

Pauline rzuciła torbę pod ścianę ze sprzętem muzycznym i podeszła do niego. Wyjęła z torby wodę i płytę. Odtworzyła płytę i stanęła w wybranym miejscu. Po chwili zaczęła wykonywać układ nowej piosenki, w której musiała się wiele namęczyć. Stanie na rękach, skakanie i rozmaite przeskoki.
Raz, dwa, trzy, cztery i jump - powtarzała sobie, kiedy w połowie skoku usłyszała brawa. Źle wylądowała i upadła na tyłku, piszcząc przy tym. Opadła na plecach i spojrzała w górę. W sekundzie zmieniła się w truskawkę. Tuż nad jej głową kucał Kim NamJoon, a jego oczy były wpatrzone w jej zielono-niebiesko-brązowe paczydełka. Nie mogła się odezwać, ponieważ jego szeroki uśmiech ją pozbawił głosu.
- Niezła jesteś – powiedział.
Automatycznie przygryzła wargę, żeby nie powiedzieć niczego głupiego.
- Nauczyłaś się tego od brata i kuzyna? - zapytał.
Odpowiedziała mu lekkim skinieniem głowy.
- Powiedz coś - zaśmiał się.
Nagle wszystkie żarówki zaczęły pękać, jedna po drugiej. Blondynka zasłoniła twarz dłońmi, kuląc się na ziemi, jednak nie poczuła żadnego odłamka szkła. Odsłoniła sobie twarz i zobaczyła nad sobą rapera. Zaciskał mocno powieki. Przez chwile Pauline otwierała i zamykała usta. Nie wiedziała, co powiedzieć ani jak go nazwać.
- Oppa... Wszystko w porządku? - zapytała niepewnie.
- O mamuśku, jaki ty masz cudowny akcent! - jęknął, dźwigając się.
Szczęk zamka w drzwiach uświadomił ich, że zostali zamknięci w sali.
- Zostaliśmy zamknięci – oznajmił.
- Heeee?! - podniosła się wystraszona.
- Żarówki się poprzepalały - spojrzał na nie.
- Masz telefon? - zapytała.
- Nie, został w szatni - westchnął. - Gdzie twój?
- W domu... - odparła.
- Wow. To Europejki potrafią żyć bez telefonu? - zaśmiał się.
Pauline wstała z ziemi i podeszła do swojej torby. Przeszukała ją cała, ale nie znalazła glukozy ani niczego słodkiego. Zmierzyła sobie cukier i zagryzła wargę. Było za nisko. Oparła się o ścianę i siedziała skulona na ziemi. Usiadł obok niej blondyn i uśmiechał się.
- Boisz się ciemności? - zapytał.
- N-Nie... - szepnęła.
- A czego? - dopytywał.
- Samotności, która chowa się w Ciemności – odparła.
Miała szczęście, że było na tyle ciemno, że nie widział jej przerażonych oczu. Nie odpowiadał jej, mimo że bardzo chciał kontynuować z nią rozmowę. Nie wiedział, bowiem jak ma się zachować. Przez wytwórnię ograniczali mu kontakty z płcią piękną. Więc zaczął rozmowę jak z każdym innym. Swobodne pytania o tym: czym się interesuje, o czym marzy, co lubi robić, jaką muzykę lubi. Odpowiadała mu normalnie. Jakby to było nic znaczącego. NamJoon uśmiechał się, kiedy mówiła, że lubi jego muzykę. Jednak było z nią coraz gorzej. Była nieświadoma tego, co mówi, a wręcz była pół przytomna. Modliła się w duchu, żeby nie powiedzieć nic głupiego i żeby YuKwon ją znalazł, albo chociaż JiHo. Osunęła się na jego ramię, a następnie na kolana. Zdziwiony blondyn nie wiedział ani nie wiedział, co się dzieje z dziewczyna.
Kim nie wiedział, ile już czasu minęło, ale zaczął się martwić o dziewczynę ,nie odpowiadała, nie budziła się i na dodatek drżała. Zagryzł lekko wargę i spojrzał w stronę drzwi. Był pewien, że nikogo już nie było, ale ktoś musiał ją szukać.
Kiedy usłyszał kroki za drzwiami, spiął się.
- Hey! Ona jest nieprzytomna! - krzyknął.
- YuKwon! Tutaj! - krzyknął jeden.
Drzwi zostały wyważone przez JiHoon'a i JiHo. Nic nie widzieli, a przełącznik światła nie działał. Jednak kiedy do pomieszczenia wszedł U-Kwon, od razu ją dostrzegł. Podbiegł do nich i spojrzał na RapMonster'a.
- Zabierz ją na korytarz – rozkazał.
Blondyn wykonał jego polecenie i położył ją na ławce pod ścianą. Dopiero teraz zauważył, jaka jest blada spocona i jakie ma drgawki. W tym czasie YuKwon otwarł pomarańczowe podłużne pudełko i wyjął mała fiolkę z igłą, razem to tworzyło strzykawkę, do tego mały pojemniczek z białym proszkiem. Wbił igłę w pojemnik, rozpuścił proszek i nabrał do strzykawki.
- Złap ją za ramiona - rozkazał ponowie.
Bangtan wykonał polecenie, chociaż nie wiedział, co się dzieje. Kuzyn dziewczyny rozerwał jej nogawkę i wbił igłę w jej nogę, wprowadzając substancje do jej ciała. Po chwili wyciągnął igłę.
- Oby nie było za późno - spojrzał na nią zmartwiony.
Objawy ustępowały, a policzka Pauline nabierały różowych rumieńców. Tancerz Block B odetchnął i usiadł normalnie. Zabronił rywalowi puszczać, kiedy ta zdezorientowana obudziła się i próbowała wstać. Musiała odpocząć dłużej niż dzień. Poprosił Zico, żeby zabrał ją do szpitala, a sam poszedł zadzwonić do prezesa. Woo podszedł do dziewczyny i pomógł jej usiąść. Ta spojrzała swoimi zielonymi oczami na NamJoon'a. Nie były całkowicie zielone, ale i szare, niebieskie i brązowe. Aż poczuł wypieki na twarzy.
- NamJoon-oppa - zaczęła. - przepraszam, jeśli coś źle powiedziałam.
- Ależ nic się nie stało. Dokończymy kiedyś rozmowę? - uśmiechnął się lekko.
- Jeśli nie uznałeś mnie za wariatkę, to chętnie – odparła.
- Nie, jeszcze nie - zaśmiał się.
- Do zobaczenia - uśmiechnęła się.
JiHo nie był zadowolony z ich relacji. Zabrał dziewczynę na ręce i skierował się w stronę wyjścia. Blondynka wtuliła się w niego i zamknęła oczy. Zico prosił ją, żeby nie zasypiała, ale jednak zasnęła. Po wyjściu z budynku, położył ją na tylnym siedzeniach w samochodzie. Wtedy pojawił się YuKwon i oznajmił, że ma dwa dni wolnego i występ. Musi dość do siebie, po spadku cukru i jeszcze badania w szpitalu.

Siedziałam na łóżku szpitalnym, czekając, doktor Lee HaeSung przyniesie wyniki moich badań. Dowcipny, wesoły i pewny siebie. YuKwon był tak zły, że Zico musiał zabrać go na zewnątrz. Nudziłam się strasznie, ale zaczęłam nagle fantazjować. Siedział obok. Miałam głowę na jego ramieniu. Aż zabrałam poduszkę i pisnęłam. Nie dostrzegłam, że podszedł lekarz i usiadł obok. Przez chwile sądziłam, że to lekarz. To nie był on. Usiadła i odłożyła poduszkę.
- Nam... - chciała krzyknąć zdziwiona, kiedy ten zasłonił jej usta i przyłożył palec do twarzy, prosząc by była cicho.
- Wystarczy, że ci dwaj robią tu show - skinął głową.
Pauline skinęła głową i rozluźniła się. Dopiero wtedy NamJoon zsunął maskę z twarzy i odsunął rękę od niej.
- Lepiej się czujesz? - spojrzał na nią.
- Już tak. Dawno tego nie czułam – westchnęła.
- Co to było? Czemu mi nie powiedziałaś, że coś ci dolega, źle się czujesz - spojrzał na nią.
Blondynka zdziwiła się. Zaskoczył ją swoim zachowaniem. Nie wiedziała, jak zareagować.
- No więc... Jestem chora - zaczęła szukać w głowie słowa. - Glikemia.
- To, to że cukier w krwi się zmienia drastycznie? - zapytał.
- Tak - odparła zawstydzona.
- Rozumiem, że nie powiedziałaś nikomu, ale mi mogłaś w tamtym momencie powiedzieć - westchnął.
- A uznałbyś mnie za normalną dziewczynę, a nie napalona fankę, która chce wykorzystać okazje, by pobyć z idolem? - zdziwiła się jeszcze bardziej.
- Nie. Nie postąpiłbym tak - westchnął. - Jaki masz warunek przebywania w wytwórni?
- Mogę przebywać w wytworni, pod warunkiem, że będę zachowywać się profesjonalnie - spojrzała w bok.
Dziewczyna dziwnie się czuła okłamując swojego idola, który okazał zrozumienie swojej fance. Do sali wszedł kuzyn pacjentki i jego przyjaciel. Pauline szepnęła ciche „przepraszam”. Przez co szybko ubrał się.
- Wynoś się! Nic nie powiem o moim bracie ani kuzynie! - uniosła się.
Blondyn szybko opuścił pomieszczenie, zostawiając telefon. Pauline od razu go schowała, mając nadzieję, że odda mu potem.
- Kto to był? - zapytał JiHo.
- Ktoś z prasy – odparła.
- No nic. Świetnie sobie poradziłaś. Teraz możemy iść - oznajmił YuKwon.
Dziewczyna od razu ubrała się i poszła z nimi. Ściskając jego telefon w kieszeni spodni. Teraz musiała ukrywać przed chłopakami, swoje relacje z ich rywalem. Nie lubiła kłamać, więc było to dla niej szczególnie trudne.


Blondynka leżała na łóżku twarzą do poduszki, a tuż obok na szafce leżał laptop, a na ekranie widniała ruda dziewczyna.
- Mówiłam ci, żebyś uważała – mruknęła.
- Jakbyś ty spotkała tak Sugę, zachowywałabyś jak ja albo i gorzej! - wrzasnęła.
- Pauline, uspokój się. Masz niedługo występ – powiedziała, patrząc na telefon.
Nagle telefon w kieszeni Pauline zaczął dzwonić. Był to telefon NamJoon'a, który zwinęła z łóżka szpitalnego. Na wyświetlaczu pisało „YoonGi”. Pokazała przyjaciółce telefon. Nie wiedziała, czy powinna odebrać, ale musiała to zrobić. Odebrała i przyłożyła telefon do ucha.
- Pauline? To ty? Błagam, powiedz, że tak! - usłyszała głos blondyna.
- T-tak – mruknęła.
- Całe szczęście. Nie musisz się bać. Spotkamy się jutro? - zapytał.
- Mam odpoczywać przez najbliższy czas... Ale na chwile mogę przyjść do wytwórni – odparła.
- Miałem też nadzieję na coś dłuższego, ale musisz odpocząć – odparł lekko smutno.
- Z tobą spotkanie nie jest przecież męczące – odparła zdziwiona.
Eva roześmiała się, przez co Pauline zamknęła laptopa z trzaskiem.
- Co To było? - zapytał.
- Nic takiego. To do zobaczenia? - zarumieniła się.
- Tak. Do zobaczenia – powiedział radośnie i rozłączył się.
Dziewczyna odłożyła spokojnie telefon na szafkę i wtuliła się w poduszkę, piszcząc w nią. Do jej pokoju wszedł YuKwon i spojrzał na nią.
- Co ci? - zapytał.
- Opierdala mi, wyjdź! - wrzasnęła.
- Czyj to telefon? - zapytał.
Blondynka szybko mu go zabrała.
- JiHo – skłamała.
- Oddaj mu go jutro – odparł i wyszedł.
Odetchnęła i otwarła laptopa.
- Ty ciągle tu? - zdziwiła się.
- Zniszczysz sobie laptopa, jak będziesz tak robić – mruknęła ewidentnie zła.
- Co ja ci poradzę – wzruszyła ramionami.
- Wiesz, lecę do siebie w weekend na najbliższe kilka tygodni. Szkołę mi zalało – westchnęła. - Przenoszą nas do innej językowej, ale dopiero za te kilka tygodni, więc mamy wolne, jednak wakacje zaciepane. Dlatego mama chce mnie przenieść do szkoły w Korei do końca semestru, gdzie jest moja kuzynka.
- Kwonnie! - wrzasnęłam, a ten przybiegł na zawołanie. - Eva przylatuje w weekend.
- Masz występy przecież – burknął.
- Odbierzesz ją ze mną.
- Chyba w snach – odparli jednocześnie, a Pauline roześmiała się.

4 komentarze:

  1. Wydaje mi sie ze Kwonnie i Eva beda razem... btw. Nie pytaj dlaczego, po prostu tak mi sie wydaje. Co do rozdzialu tak jak zwykle jest swienty, a moment z Namjoon'em, ktory przyszedl do szpitala byl taki slodki... Tak samo jak na sali. Mam rowniez nadzieje, ze Jiho i Yukwon pozwola Yuki byc z RM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eva i Kwonnie? Long laugh.
      Nie. Oni na miliard procent nie.
      Namjoon wiele razy okaże się słodki i opiekuńczy, ale też debilem i ciamajdą.
      Co do JiHo jest ta druga opcja, a co do YuKwona ta trzecia. Ale bedzie wiele wzlotow i upadków. Bedzie sie jeszcze wiele działo.

      Usuń
  2. Historia jak z filmu. Dwie osoby, które się zapewne zejdą nagle zostają zamknięte w jakimś pokoju, a na dodatek lampy szlag trafia. Wszystko supi, dupi, ale kto ich tam zamknął...?

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę o szczerą opinię.
Każdy komentarz bardzo motywuje <3

Theme by Ally