Blondynka
spojrzała na swojego towarzysza broni, który uśmiechał się,
widząc jakie wyzwanie ich czeka. Sama uśmiechnęła się i
skierowała wzrok w identycznym kierunku.
- Który
to level? - prychnął zadziorne miętowowłosy.
- 81 -
odparła, ponownie spoglądając na niego.
- Czyli
spotykamy bossa! - ucieszył się jak dziecko.
- Suga!
Ogarnij się! - upomniała go. - Wiesz, że została nam tylko
godzina.
- Wiem,
Śnieżko. Wiem - westchnął, ale wcale nie stracił humoru.
- Idę
zając pozycję - odparła i oddaliła się.
Dziewczyna
weszła do budynku i skierowała się schodami na dach. Przez chwile
rozglądała się w około, ale nie dostrzegła zagrożenia.
Skierowała się na kraniec, żeby ocenić zagrożenie, kiedy wyczuła
za sobą czyjaś obecność. Odwróciła się i łatwością uniknęła
strzału z karabinu maszynowego. Westchnęła i wyciągnęła z
kabury na nodze pistolet. Nim J'avo przeładował, dziewczyna
strzeliła mu idealnie między oczy. Żołnierz upadł na ziemię i
wyparował. Blondynka skierowała się na kraniec dachu ponownie,
sięgając ręką w stronę swoich pleców, gdzie miała przypiętą
snajperkę, uprzednio chowając pistolet. W miejscu karabinu
snajperskiego pojawił się karabin maszynowy. Jego cechą
charakterystyczną był czerwony króliczek na magazynku. Dziewczyna
położyła się na ziemi i nastawiła broń. Przez lunetę snajperki
spojrzała na Sugę, który odważnie przedzierał się przez oddział
zombie, którym mutowała niemal każda część ciała.
~Może
byś mi tak pomogła Snow White?! - wrzasnął, a jego głos był słyszany
nie tylko z oddali, ale i w słuchawce.
Aż
złapała się za ucho, kiedy wrzasnął. Zabolało ją to.
- Give
me a moment - odparła wściekła.
~ Catch
me if you can, fucked monster! - krzyknął, kiedy pojawił się
„taran”.
- Boże,
z kim ja gra... - nie dokończyła, ponieważ wokół niej zapadła
czerń i widniał tylko biały napis „Login Out”.
Blondynka
otwarła szeroko oczy i spojrzała na kobietę, która stała przy
łóżku, trzymając w ręku jej DreamHead. Nowy poziom rozrywki w
grach komputerowych.
- YuKi!
Już dwudziesta trzecia! Jutro masz szkołę! A oceny pozostawiają
wiele życzenia - powiedziała zła.
- Tak
ciociu, wiem o tym – odparła.
- Gdyby
to twoi rodzice widzieli...
- ALE
NIE WIDZĄ! - wrzasnęła dziewczyna, czując łzy w oczach.
-
Kochanie, zostaw ją i chodź - w progu stanął mężczyzna w
średnim wieku.
Blondynka
o jasnozielonych oczach udała się do łazienki, zamykając z
impetem drzwi. Rodzice dziewczyny zmarli kilka miesięcy temu i
mieszkała obecnie razem z ciotką, która była bardzo
nadopiekuńcza. YuKi pokręciła głową, chcąc odrzucić od siebie
wspomnienia i czym prędzej wzięła prysznic. Kiedy wyszła z
pomieszczenia, ubrana już w pidżamę, dostrzegła, że otrzymała
wiadomość na komórkę. Podeszła do biurka i wzięła urządzenie
do ręki. Odblokowała ekran i uśmiechnęła się.
„Suga.
Dokończymy
za dwa dni. Jutro mam przygotowania do przedstawienia.”
Dziewczyna
uniosła pytająco brew, wystukując na ekranie „Jakie
przedstawienie?”. Nie czekała długo na
odpowiedź.
„Suga.
Dzień
patrona. Tylko moja szkoła obchodzi taki dzień. Słyszałaś o
szkole International?”
Źrenice
zielonookiej poszerzyły się. Właśnie dowiedziała się, że
chodzą do tej samej szkoły. Tej samej. Jednak nie wiedziała, kim
jest, ponieważ znała tylko jego awatar. Westchnęła i wystukała:
„Tak, tak. Muszę już iść, dobranoc”
Po
chwili otrzymała życzenia do snu. Westchnęła i położyła się
do łóżka. Nie chciała nikomu przyznać, że była zakochana w
Sudze, który jak się okazało, uczęszczał z nią do jednego
liceum. Nim zasnęła, sporo minęło.
~*~
- Czyli
Suga chodzi do naszej szkoły?! - zdziwiła się szatyna.
- Tak.
Mówił o dniu patrona, widocznie bierze udział w przedstawieniu -
westchnęła ciężko.
YuKi
wraz ze swoja przyjaciółką Nami siedziały na trawniku przy
szkole. Trwały przygotowania do tak zwanego „Dnia Patrona”.
Każda klasa miała swojego patrona, a w ten dzień musieli wystawić
przedstawienie do wylosowanego dla wszystkich identycznego tematu,
tylko że ze swoim patronem. Klasa dziewczyn miała przydzielonego
Napoleona, więc obstawili na jego wzrost, robiąc kabaret do tematu
„Nieszczęśliwie Zakochani”. Klasa 2-3 musiała w tym roku
organizować ten dzień z klasą 2-1, ponieważ dużą grupa uczniów
znajdowała się na wymianie za granicą.
- Jak
myślisz, jest on z klasy 2-1? - zapytała Nami.
-
Wiesz, Suga jest bardzo dobrym uczniem, więc raczej, gdyby był z
tej klasy, to na pewno by pojechał na wymianę, a wątpię, że
chodzi do tej szkoły. Może mu chodziło o tą w Busanie - odparła
YuKi, kierując się z przyjaciółką korytarzem do klasy.
-
Wmawiasz to sobie. Bardzo go lubisz i nie chcesz tego przyznać! -
powiedziała głośniej szatynka.
Widząc,
że przyjaciółka ucieka, ciemnooka wzięła z ziemi piłkę do
koszykówki i rzuciła nią z całej siły w uciekającą koleżankę
z ławki. Piłka przeleciała przez prawie cały korytarz i uderzyła
szatynkę w głowę, a następnie wpadła do leżącej na ziemi
miski. YuKi usłyszała klaskanie za swoimi plecami i odwróciła
się. Tuż przed nią stali chłopaki z klasy 2-1, którzy za kare
nie pojechali na wymianę.
-
Brawo. To było niezłe - odezwał się szatyn, spoglądając na jej
identyfikator. - YuKi Ishi, nie wyglądasz na Azjatkę.
-
Urodziłam się i wychowałam w Japonii, ale co ci do tego? - uniosła
pytająco brew.
- Oooo~
YuKi! - dziewczyna odwróciła się jak na zawołanie, jednak bardzo
szybko straciła humor, widząc, kto ją zawołał.
- Czemu
taka dziwaczka rozmawia z najlepszymi ciachami w szkole? - zakpiła
szatynka.
-
Uważajcie na nią, jeszcze was czymś zarazi - brunetka, żeby
przejść, odepchnęła ją na ścianę.
Blondynka
zacisnęła mocno powieki, ponieważ uderzyła biodrem w stolik.
Również poczuła, że jej szkła kontaktowe, które zmieniały jej
kolor tęczówek, przesunęły się.
- Ej,
mogłybyście być delikatniejsze - zwrócił im uwagę blondyn,
który kucnął przed dziewczyna. - Wszystko w porządku?
-
YoonGi, zostaw ją. Nie jest nawet warta twojej uwagi - odezwała się
szatynka.
Ishi
zasłoniła dłonią oczy i podniosła się, chwiejąc na nogach.
Rozsunęła lekko palce i tylko jednym okiem oceniła, jaką drogę
obrać i skierowała się nią bardzo szybko.
-
Patrzcie! Już ucieka! - roześmiały się jej oprawczynie.
YuKi
wbiegła do łazienki i zaczęła poprawić soczewki. Westchnęła
ciężko, kiedy zobaczyła swoje odbicie. Nie malowała się, miała
lekkie wory pod oczami i niechlujnie ułożone włosy. Odezwał się
do niej Min YoonGi, najlepszy koszykarz w całej szkole, a ona go
zignorowała. Podobał się jej, ale wiedziała, że nią ma u niego
najmniejszych szans. Westchnęła po raz kolejny i opuściła
łazienkę.
Wróciła
do klasy, w której pomagała z dekoracjami. Nieoczekiwanie otrzymała
wiadomość na komórkę.
„Suga.
Wiem,
że miałem nie pytać o takie rzeczy, ale... Czy masz naturalnie
zielone oczy w rl?”
Blondynka
wahała się dłuższą chwilę, ale odpowiedziała twierdząco. Nie
otrzymała odpowiedzi. Zmartwiło ją to, ponieważ była całkowicie
pewna, że Suga uczęszczał do jej szkoły i zapewne już wie, kim
ona jest.
Wszystko
było już gotowe do jutrzejszego przedstawienia, również klasa
była gotowa. YuKi miała takie szczęście, że nie brała udziału
w przedstawieniu. Natomiast musiała mieć jakiekolwiek przebranie.
Zdecydowała się na cosplay swojego avatara „Śnieżki”.
Siedząc przy biurku i odrabiając zaległe zadania, jak to obiecała
ciotce, usłyszała powiadomienie z komórki.
„Suga.
Bądź
jutro przebrana za swojego Avatara. Znajdę cię”
Głos
utkwił jej w gardle. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Nagle do jej
pokoju weszła ciotka.
- Jutro
masz korepetycje, wiec nici z imprezy po dniu patrona! - powiedziała
wściekła.
- Ale
ja muszę! Nie rozumiesz tego?! - wstała, będąc równie wściekła.
- Jak
nie będziesz na tych zajęciach, odeśle cie babci w Osace! -
wrzasnęła.
- Nie
zrobisz mi tego! Jesteś okropna! Nienawidzę cie!
Blondynka
zamknęła się w łazience i rozpłakała, kuląc na ziemi.
Zielonooka siedziała w łazience do późna. Zdecydowała się, że
ucieknie z korepetycji, żeby tylko spotkać Suge.
~*~
Nami
próbowała pocieszyć swoją przyjaciółkę, jednak nijak jej to
wychodziło, ponieważ obie były przebrane za pokojówki. W
ostatniej chwili wypadły. Stały z tackami i niby obsługiwały
klientów w tym Napoleona, swojego patrona. YuKi dziwnie się czuła,
ponieważ miała na sobie dziwaczną sukienkę i makijaż. Kiedy
zeszła ze sceny po udanym przedstawieniu, omal nie spadłam ze
schodów, gdyby nie ktoś o miętowych włosach. Kiedy spojrzała w
jego oczy, dosłownie oblała się czerwienią.
-
Wszystko w porządku? - zapytał, uśmiechając się.
-
T-tak...
Szatynka
odciągnęła przyjaciółkę od chłopaka.
-
Nami... On jest przebrany za Suge - wyjąkała.
- Co?!
- zdziwiła się. - Mówisz poważnie?!
-
Tak...
-
Przebieraj się! Szybko! Masz swoją szanse!
YuKi
kiwnęła głową i przebrała się szybko. Czarno białe trampki,
czarne spodenki, granatowa koszulka na ramiączkach, granatowa
skórzana kurtka i z arsenału tylko kabura z pistoletem. Włosy
rozpuściła, wyciągnęła szkła kontaktowe i założyła maskę na
twarz. Również zasłoniła dłonie rękawiczkami.
Wyszła
z szatni, pisząc na telefonie do Sugi.
„Sala
gimnastyczna z tyłu”. Ishi była wdzięczna przyjaciółce,
która postarała się za wszelka cenę nie dopuścić, żeby
nauczycielka nie dotarła tego dnia na korepetycje. Kiedy blondynka
siedziała na parapecie wpatrzona w telefon, rozbrzmiała muzyka.
Rozpoczęła się druga część tego dnia, czyli impreza. Wszystko
zaczęło się około godziny 17 i o godzinie 20 rozpoczęło się
przyjęcie z okazji Halloween.
- Mogę
cię prosić? - zapytał miętowowłosy.
- Nie
spodziewałam się, że kiedykolwiek się spotkamy.
-
Wiesz, że ja też? - zaśmiał się. - Chodź, przejdziemy się -
złapał ją za rękę i pociągnął do wyjścia.
Blondynka
nie wiedząc, co się dzieje poszła za nim. Usiedli razem na ławce
i długo siedzieli w milczeniu.
- Nie
spodziewałam się o tobie. Jesteś najlepszym koszykarzem, super się
uczysz i na dodatek grasz w gry - z jej oczu można było dostrzec,
że uśmiechnęła się.
-
Wiesz, całkowicie pewien tego nie byłem, że uczęszczasz do tej
szkoły. Dlatego chciałem cię podpuścić, kiedy mi napisałaś, że
masz naturalnie zielone oczy – westchnął.
- Podły
jak zawsze – skomentowała.
- Skoro
wiesz, kim jestem, to czemu ja dalej nie wiem, kim ty jesteś? -
zdziwił się.
-
Trudno łączysz fakty – odparła smutno.
YuKi
wiedziała, że chłopak może się zawieść, kiedy pozna prawdę.
Dlatego podjęła inną decyzję.
-
Powiem ci po dzisiejszej imprezie – odparła po chwili.
- To
wykorzystajmy ją – złapał ją za rękę i pociągnął tak, że
stała tuż przed nim.
Zielone
tęczówki dziewczyny, spotkały się z jego ciemnymi, a ich ciała
delikatnie się stykały. Chłopak o miętowych włosach zaczął
poruszać się w rytm muzyki, która dobiegła ze środka. Wolna
piosenka, która zmuszała ludzi do dobrania w pary i wykonywania
wolnych ruchów. Suga jak najbardziej chciał wykorzystać tę
okazję. Kiedy odwrócił ją plecami do siebie i oparł o swój
tors, pochylił się delikatnie do jej ucha.
-
Zawsze chciałem ci coś powiedzieć, ale byłaś zajęta wyzwaniami
– szepnął.
Dziewczyna
uniosła głowę i spojrzała na niego zdziwiona. YoonGi odsunął ją
od siebie i trzymając jej dłoń, wziął głęboki oddech.
-
Kocham cię, taką, jaka jesteś – powiedział pewnie.
Serce
blondynki zwolniło rytm, dosłownie słyszała jego powolne bicie.
Nie wiedziała co powiedzieć, jak ubrać w słowa swoją wypowiedź.
Jednak dopadły ją wątpliwości. Przecież jest między nimi
przepaść społeczna. Nie mogła mu teraz powiedzieć. Przecież on
nie chce takiego wstydu.
Widząc,
za nim nauczycielkę skierowała się biegiem w stronę sali.
-
Śnieżka! - zawołał.
-
Napiszę! - krzyknęła, wbiegając na sale.
Zerwała
komuś płaszczyk, który od razu ubrała, mówiąc, że odda za
chwilę. Zdjęła maskę i założyła w pośpiechu szkła
kontaktowe. Zabrała swój plecak z sali i udała się do
pomieszczenia, w którym tego dnia miała mieć korepetycje.
Nauczycielki nie było jeszcze, więc zajęła szybko miejsce i
czekała na nią. Odetchnęła i zamknęła oczy. Ciągle w głowie
słyszała to, co powiedział Suga. Nigdy się tak nie wahała. Nie
chciała sprawić mu przykrości, ale słowa „taką, jaką jesteś”,
ciągle mąciły ją w głowie. Uderzyła czołem o stół i
próbowała się uspokoić.
- O,
YuKi. Jednak przyszłaś – usłyszała kobiecy głos.
- Tak,
pani profesor – odparła smutno.
-
Przełożymy dzisiejsze korepetycje. Możesz wrócić do domu –
powiedziała.
Blondynka
westchnęła. Podniosła się i pożegnała się z nauczycielką.
Wyszła z sali i udała się do szatni, gdzie przebrała się w
mundurek. Postanowiła wrócić do domu i więcej nie kontaktować
się z Sugą.
Dopiero
po powrocie do domu, zorientowała się, że nie posiada telefonu.
Przypomniała sobie, gdzie siedziała i co robiła, więc jedyną
opcją było, że upuściła go, kiedy pociągnął ją przy ławce.
Upadła na łóżko i spojrzała na DreamHead. Założyła go i
zalogowała się.
Obecnie
znalazła się w miejscu, z którego ostatnio została brutalnie
wylogowana. Na skraju dachu siedział Suga, a raczej YoonGi.
-
Suga... - mruknęła, widząc jego smutna minę.
-
Wróciłaś – wstał od razu, będą bardzo przejęty. - Znalazłem
coś, co należy do ciebie.
-
Zostaw go w szatni, w poniedziałek. Przyjdę sobie po niego –
odparła, patrząc na ziemie.
- Czemu
tak uciekłaś po tym, co ci powiedziałem? - podszedł do niej.
-
Lepiej będzie, jak więcej się nie spotkamy. Nie zaakceptujesz tego
– zacisnęła powieki i odwróciła się do niego plecami, czując
łzy pod powiekami.
- Ale
Śnieżko! Mnie to nie...
Nie
usłyszała do końca, ponieważ wylogowała się. Zdjęła z głowy
DreamHead i odłożyła go na szafkę, czując łzy na policzkach.
- YuKi!
Pomożesz mi jutro w sklepie! - zawołał jej wujek, który
przechodził obok pokoju.
-
Dobrze – odparła, starając się ukryć to, że płacze.
~*~
Przez
cały weekend blondynka pomagała swojemu wujkowi w sklepie, kilka
razy przyszedł do niego YoonGi. Unikała go jak ognia, jednak nie
tylko to zmartwiło jej opiekuna. Ciągle była smutna i niewiele się
odzywała. Kiedy chciał zacząć ten temat, uciekała i nie słuchała
go. Martwiło go to, ponieważ zawsze z nim rozmawiała, kiedy miała
jakieś problemy. W poniedziałkowy poranek próbował nawet w
samochodzie poruszyć ten temat, ale odpowiedziała, że to nieważne
i wyszła z pojazdu. Weszła do szkoły i skierowała się do szatni,
żeby zmienić obuwie, kiedy ktoś pociągnął ją w stronę sali
gimnastycznej i założył jej coś na oczy.
Po
chwili poczuła, jak ktoś brutalnie popchnął ją na ścianę, aż
słyszała, że coś strzeliło jej w ręce. Zdjęła opaskę z oczu
i zobaczyła trójkę dziewczyn, które śmiały się z niej.
- O
YuKi, myślałaś, że ujdzie ci to płazem?! - krzyknęła jedna.
- Nie
wiem, o co ci chodzi SeoMin – odparła.
- Jak
to nie wiesz?! YoonGi wystawił wczoraj SeoMin dla ciebie! -
krzyknęła szatynka.
- To
pomyła! - jęknęła, czując ogromny ból nadgarstka.
-
Właśnie, że nie! Dlatego GoTae nauczy cie, że lepiej nie zbliżać
się do czyiś facetów.
-
SeoMin, ale jeszcze … - odezwała się trzecia, jednak została
skarcona przez liderkę i zamilkła.
Na sale
wszedł wysoki brunet, który należał do drużyny amerykańskiego
footballa. Widząc jego budowę, dziewczyna chciała uciec.
-
Pamiętaj, Kopciuszkiem nie zostaniesz! - krzyknęła brunetka.
YuKi
zatrzymała się przy scenie, zagryzając wargę. Nie wycierała łez,
ale kiedy chłopak złapał ją za złamany nadgarstek, krzyknęła
na całe gardło. Na sale wszedł właśnie YoonGi z drużyną i
widząc, co się dzieje podbiegł do dziewczyny i odepchnął
napastnika.
-
Wszystko dobrze?! - zapytał.
-
N-nie... - jęknęła.
-
Zostaw ją Oppa. Ona tylko dostała nauczkę, żeby więcej nie
zbliżała się do ciebie – podeszła do nich Seo.
- Co ty
pierdolisz? - zdziwił się. - Mówiąc wcześniej Kopciuszek, miałaś
na myśli ją?!
- Tak.
Tańczyła wczoraj z tobą – odparła niewinnie.
- Czyli
YuKi... ty jesteś Śnieżką? - pomógł jej wstać.
Ishi
tylko kiwnęła głową.
- Wiesz
SeoMin, nigdy ci nie wybaczę – warknął.
- Ale
oppa... - jęknęła zdziwiona. - Czego mi nie wybaczysz?
- Tego,
że zraniłaś osobę, którą kocham! - powiedział na tyle głośno,
że wszyscy usłyszeli.
-
YoonGi... - szepnęła YuKi.
- Ty
chyba nie mówisz poważnie! Kim ona jest?!
- Jest
jedną z najlepszych graczy w DreamHeadStrefa. Ty nawet jej do pięt
nie dorastasz! - krzyknął.
- Skoro
wolisz takie gówno. Idziemy dziewczyny – prychnęła i wyszła.
Blondyn
szybko zabrał dziewczynę do pielęgniarki, ale ta jednomyślnie
kazała jej udać się na pogotowie. Obwiązała jej rękę i dała
zwolnienie z zajęć. Cały czas siedział przy niej YoonGi, który
delikatnie gładził jej plecy. Kiedy kobieta wyszła powiadomić
wychowawcę, chłopak usiadł obok dziewczyny na łóżku.
- Mogę
pojechać z tobą? - zapytał.
-
YoonGi... - spojrzała mu w oczy.
- Tak?
- zapytał.
Blondynka
zamknęła oczy i delikatnie pocałowała go w usta. Zdziwiony
blondyn po chwili odwzajemnił jej pocałunek, kładąc dłoń na jej
policzek. Drugą ręką przysunął ją do siebie. Ishi tylko zdrową
rękę zacisnęła na jego podkoszulku.
- Zaraz
będzie twój wujek – powiedziała, pielęgniarka wchodząc. - Ej!
Dzieciaki!
Uczniowie
odsunęli się od siebie jak oparzeni. Dziewczyna była dosłownie
czerwona jak koszulka chłopaka, który trzymał delikatnie jej dłoń.
-
Możesz poczekać na ojca przed sekretariatem – powiedziała. - A
pan wraca na lekcje!
Wyszli
oboje z pomieszczenia, dziękując za opiekę i żegnając się z
pielęgniarką.
-
Kocham cie... - szepnęła dziewczyna, kiedy szła z chłopakiem
korytarzem.
- Ja
ciebie też – przytulił ją szybko. - poczekasz na mnie? Przebiorę
się.
-
Dobrze – uśmiechnęła się lekko.
YoonGi
wbiegł do szatni i szybko ubrał mundurek. Kiedy wyszedł, od razu
poszedł ze swoją dziewczyną do sekretariatu, z którego już
wychodził opiekun YuKi.
- O, tu
jesteś. A to kto? - uśmiechnął się szeroko mężczyzna.
-
Nazywam się Min YoonGi...
- To
mój chłopak – odparła cicho.
- To
przez niego byłaś tak nadąsana przez ostatnie dni – stwierdził
i zaśmiał się. - To jak młody, jedziesz z nami, czy wracasz na
zajęcia?
-
Chciałbym pojechać z YuKi - powiedział pewnie.
- To
chodźcie – kiwnął głową w stronę wyjścia.
~***~
Ten ONE SHOT, chciałabym zadedykować Nami, która (w którą wierze) ma sporo nauki, uśmiechaj się częściej kochana ♥
~***~
Ten ONE SHOT, chciałabym zadedykować Nami, która (w którą wierze) ma sporo nauki, uśmiechaj się częściej kochana ♥
To było bardzo... hmmm... nie potrafię opisać :P Ale bardo, bardzo fajne :) Normalnie aż chciałabym poprosić, żebyś napisała coś specjalnie dla mnie :P O... i jeszcze jedno. Dlaczego nie mogę skontaktować się z tobą na gg? Nie pamiętam dlaczego chciałam ostatnio do ciebie napisać, ale troszkę smutłam :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuużo weny i pomysłów :)
Jeśli będę miała wenę i dość czasu to pomyśle o tobie. Bardzo długo to pisałam i musiałąm skonczyć, chociaż bardzo chciałam, żeby twoja siostra go przeczytała, a teraz mnie nienawidzi. Im so sad.
UsuńWyślij mi numer na gg, zobaczę go się stało, bo właśnie nie mam cie nigdzie. Nie wiem co się stało.
Dziękuje bardzo ♥
There's SHOCKING news in the sports betting world.
OdpowiedzUsuńIt's been said that any bettor needs to look at this,
Watch this or quit placing bets on sports...
Sports Cash System - Sports Betting Robot